O perspektywach korzystania z ropy naftowej w kontekście ochrony środowiska, dywersyfikacji źródeł tego surowca oraz o scenariuszu w przypadku wstrzymania dostaw ropy z Rosji mówi prezes spółki PERN Igor Wasilewski.
Bogumił Łoziński: Czy w związku z działaniami na rzecz ochrony środowiska czeka nas całkowite zaprzestanie korzystania z ropy naftowej?
Igor Wasilewski: Pogłoski o rychłej śmierci tego surowca są przedwczesne. Oczywiście widzimy, jak rośnie liczba samochodów elektrycznych czy hybrydowych, jednak zapotrzebowanie na ropę naftową jeszcze długo będzie się utrzymywało na tym samym poziomie. Ropa naftowa jest wykorzystywana także w przemyśle petrochemicznym, przy produkcji kosmetyków, leków, barwników, nawozów czy nawet tworzyw sztucznych nowych generacji. Jest szansa na funkcjonowanie tego przemysłu w długiej perspektywie czasowej. Ograniczanie korzystania z ropy naftowej będzie procesem. Uważnie obserwujemy rozwój odnawialnych źródeł energii, choć zdajemy sobie też sprawę, że w średnioterminowej perspektywie paliwa kopalne pozostaną ważnym nośnikiem energetycznym.
Czyli za Pana kadencji ropa nie zostanie zastąpiona przez źródła odnawialne?
Celem PERN jest odpowiadanie na potrzeby klientów w sytuacji, kiedy kupują ropę i paliwa. Można powiedzieć, że PERN jest układem krwionośnym, bo dostarcza ropę do rafinerii. Rafinerie ją przetwarzają i powstają paliwa – benzyna i olej napędowy, po czym my dostarczamy je do naszych baz zlokalizowanych w całej Polsce, a z tych baz są transportowane autocysternami do stacji benzynowych w całym kraju. Mówiąc w skrócie, PERN stoi na dwóch nogach: transport i magazynowanie ropy naftowej oraz transport i magazynowanie paliw. Coraz większą wagę przykładamy też do rozwoju odnawialnych źródeł energii – stąd prace nad fotowoltaiką czy wodorem.
Znamy przypadki awarii zbiorników czy platform wiertniczych, w wyniku których ropa przedostawała się do środowiska i powodowała katastrofę ekologiczną. Czy PERN uwzględnia tego typu niebezpieczeństwa?
Bezpieczeństwo ekologiczne jest naszym priorytetem. Tylko w tym roku wydamy ok. 40 mln zł na unowocześnienia związane z ochroną środowiska. Inwestujemy m.in. w instalacje odzysku par benzyn, które powstają w czasie nalewania do zbiorników i autocystern, by jak najmniej tych par ulatniało się do atmosfery, a także w oczyszczalnie ścieków. Staramy się także, aby infrastruktura przez nas użytkowana była wyposażona w nowoczesne środki zabezpieczeń, które cały czas nadzorują jej pracę. Nasze systemy automatyki monitorują online wszelkie parametry związane z działaniem infrastruktury, by na czas wykrywać ewentualne zagrożenia. Wciąż tę infrastrukturę modernizujemy, bo mamy świadomość, że normy środowiskowe są podwyższane. Jeśli budujemy nowe zbiorniki czy rurociągi, to też według najwyższych standardów z zastosowaniem wielopoziomowych zabezpieczeń.
Czy spółka korzysta z odnawialnych źródeł energii?
Mamy na uwadze fotowoltaikę i wodór. W Boronowie koło Częstochowy wybudowaliśmy pilotażową farmę fotowoltaiczną i sprawdziła się. Takie farmy powstaną w kolejnych bazach. Używamy energii elektrycznej do tłoczenia ropy czy paliw, dlatego będziemy produkować prąd na nasze potrzeby z własnej instalacji fotowoltaicznej. Do 2024 r. chcemy przeznaczyć 130 mln zł na farmy fotowoltaiczne. Zakładamy, że będą one produkować 10 proc. zużywanej przez nas energii elektrycznej.
Obecnie ponad 60 proc. dostaw ropy pochodzi z Rosji. Czy pracują Państwo nad umożliwieniem polskim rafineriom dywersyfikacji źródeł dostaw tego surowca?
Kwestia dywersyfikacji dostaw ropy naftowej jest kluczowa dla PERN. Gdy zacząłem kierować spółką w 2016 r., kończyliśmy budowę pierwszego etapu terminala naftowego w Gdańsku, w którym przeładowywana jest ropa przywożona statkami do Polski. W 2021 r. zakończyliśmy budowę dodatkowych siedmiu zbiorników, pięciu na terminalu i dwóch w pobliskiej bazie Gdańsk. Zbudowaliśmy nowe zbiorniki o łącznej pojemności prawie 600 tys. metrów sześciennych. Nowe pojemności nad Bałtykiem oraz funkcjonowanie Naftoportu umożliwiają dywersyfikację źródeł dostaw. Dzięki tym zbiornikom rafinerie polskie i niemieckie mogą sprowadzać różne rodzaje ropy naftowej z różnych miejsc na świecie. Liczba tankowców, które przypływają do Naftoportu, pokazuje, że nasze działania są skuteczne i pomysł, aby Gdańsk był hubem, do którego można sprowadzać ropę z różnych stron świata, się sprawdza.
Działania Rosji wobec Ukrainy mogą spowodować problemy z dostawą ropy naftowej, nawet ich przerwanie. Czy Polska jest przygotowana na taką sytuację?
W 2019 roku doszło do tzw. kryzysu chlorkowego, gdy Rosjanie wpuścili do systemu zanieczyszczoną chlorkami organicznymi ropę. Wówczas PERN w uzgodnieniu z klientami zamknął na 46 dni rurociąg Przyjaźń, aby chronić rafinerie i nie dopuścić do ich uszkodzenia w związku z potencjalnym przerobem takiej ropy. Dla Polaków tankujących paliwo na stacjach benzynowych nie miało to znaczenia, gdyż ciągłość podaży na stacjach pozostała na niezmienionym poziomie. Było to możliwe dzięki ropie zgromadzonej wcześniej w zbiornikach i intensywnym dostawom morskim. Można powiedzieć, że był to egzamin z działania spółki w sytuacji nadzwyczajnej i myślę, że zdaliśmy go pomyślnie.
Jak długo jesteśmy w stanie funkcjonować bez dostaw ropy naftowej z Rosji?
Sytuacja kryzysowa z 2019 roku pokazała, że przynajmniej 46 dni, ale na pewno znacznie dłużej, gdyż jesteśmy w stanie szybko przestawić się na transport ropy drogą morską. Potencjał przeładunkowy Naftoportu to 36 mln ton tego surowca rocznie. W Polsce nie zużywamy aż tyle. Jednakże wyzwaniem dla rafinerii jest elastyczne przetworzenie i magazynowanie ropy, która przypłynie. Ropa do zbiorników wpływa na chwilę, po czym jest transportowana do rafinerii. To nie jest tak, że 36 mln ton ropy mamy zmagazynowanych w zbiornikach, bo ich pojemność to 6 mln ton, w tym cztery na ropę naftową i dwa na paliwa. Chodzi o to, aby odpowiednio zgrać ilość surowca z możliwościami przerobu rafinerii.
Jak dużo spółka ma rurociągów i w jakim są stanie technicznym, skoro były budowane w latach 60. i 70. ubiegłego wieku?
Od granicy wschodniej do Płocka mamy trzy nitki rurociągów, budowę trzeciej zakończyliśmy w 2016 r. Z Płocka na zachód, ponieważ PERN zaopatruje również w ropę naftową dwie rafinerie niemieckie, są dwie nitki i jedna nitka prowadzi z Płocka do Gdańska. Ich stan jest non stop monitorowany, m.in. przez stosowanie specjalnych tłoków, których zadaniem jest sprawdzenie stanu poszczególnych odcinków rurociągu.
Mówił Pan o inwestycjach, które podejmuje PERN w ostatnich latach. Na ten rok zaplanowali Państwo na nie wydatki rzędu 1 mld zł. Które z tych inwestycji są najważniejsze z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego Polski?
Po pierwsze rozbudowa pojemności magazynowych na paliwa. Szacunkowe wyniki roku 2021 w stosunku do 2020 pokazują wzrost nawet o 10 proc. w przypadku wybranych produktów, o tyle urósł rynek. PERN wydał też ze swoich baz około 10 proc. więcej, rośniemy więc podobnie jak rynek. Dlatego rozbudowujemy pojemności zbiornikowe na paliwa. Tylko w zeszłym roku wybudowaliśmy zbiorniki o pojemności 180 tys. metrów sześciennych. Drugim bardzo ważnym elementem naszych inwestycji jest budowa rurociągu paliwowego z Boronowa do Trzebini, o długości prawie 100 km. Ta inwestycja wynika z tego, że nasz partner – PKN ORLEN postrzega rynek aglomeracji śląskiej jako perspektywiczny, o szybkim wzroście gospodarczym. Transport rurociągowy jest najbardziej ekonomiczny i najbardziej przyjazny dla środowiska. Wielkość przesyłu przez ten rurociąg będzie odpowiadała ponad 150 autocysternom dziennie, a więc o tyle mniej będzie ich jeździć po drogach. Zbiorniki i rurociąg to dwa główne elementy infrastruktury, których rozbudowę chcemy skończyć w roku 2022.
Jak spółka reaguje na nowe wyzwania rynku paliw?
Patrzymy w przyszłość, stąd pomysł, aby produkować energię elektryczną. Przyglądamy się także, jak będzie się rozwijał rynek wodoru, o którym mówi się, że będzie paliwem przyszłości. Wodór musi być magazynowany, nie da się go wytworzyć i od razu użytkować, a więc być może w tym procesie jest miejsce dla nas. Jednak ropa naftowa będzie przetwarzana w rafinerii, przemysł petrochemiczny będzie istniał, a więc zapotrzebowanie na nasze usługi także. •
Igor Wasilewski
Od 2016 r. jest prezesem zarządu spółki PERN. ukończył studia z zakresu inżynierii środowiska na Politechnice Warszawskiej oraz zarządzanie i marketing na UW. Jest także absolwentem SGH. ma doświadczenie menedżerskie i w zarządzaniu firmami.
Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się