Nowy numer 18/2024 Archiwum

Jak Kamiła Walijewa została na lodzie. Dosłownie i w przenośni

Kamiła Walijewa, najjaśniejsza gwiazda łyżwiarstwa figurowego, nie wytrzymała potężnego obciążenia aferą dopingową, jakie spadło na nią w ostatnich dniach.

Kamiła w kwietniu skończy 16 lat. Na profilowym zdjęciu na Instagramie radośnie prezentuje warkoczyki alla Pippi. Zwykła niezwykła nastolatka. W tym roku (a jeszcze nie skończył się luty!) została mistrzynią Rosji, mistrzynią Europy oraz mistrzynią olimpijską. I tu pojawia się wielki znak zapytania. Ponieważ w organizmie Rosjanki wykryto substancję niedozwoloną, a konkretnie trimetazydynę, na złoty krążek olimpijski Kamiła będzie musiała jeszcze poczekać. Ale może też nie doczekać się go wcale.  

Przypomnijmy:

  • 25 grudnia wykryto u Walijewej zabronioną trimetazydynę, normalnie stosowaną jako lek nasercowy.
  • Wyniki badania wyszły na jaw 8 lutego. Dzień wcześniej Kamiła wyjeździła na łyżwach olimpijskie złoto w drużynie.
  • Rosyjska Agencja Antydopingowa (RUSADA) nałożyła na łyżwiarkę automatycznie zawieszenie tymczasowe. Zawieszenie cofnięto dzień później.
  • Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) i Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), a także Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU) odwołały się od decyzji RUSADA do Sportowego Sądu Arbitrażowego (CAS).
  • CAS nie uwzględnił powyższych odwołań. Zezwolił na udział Rosjanki w rywalizacji solistek.
  • MKOl poinformował, że nie odbędzie się ceremonia medalowa tak w przypadku konkurencji drużynowej, jak indywidualnej kobiet, jeśli tylko Kamiła zajmie miejsce medalowe.
  • 17 lutego Kamiła Walijewa zajmuje czwarte miejsce wśród solistek.

W całej sprawie jest kilka wątków. Pierwszy dotyczy samej łyżwiarki. 15-letnia wciąż Kamiła w Pekinie stała się pierwszą łyżwiarką w historii igrzysk, która udanie wykonała poczwórny skok. Robiła piorunujące wrażenie nie tylko techniką. Na lodzie jest artystką, a jej występy łapały za serce nie tylko jurorów. Musi mieć niesamowicie silny charakter, bo mimo silnej presji sportowej, jak i pozasportowej, z jaką przyszło jej się zmierzyć w ostatnim czasie, nastolatka dzielnie walczyła we wtorek w programie krótkim. Gorzej było dziś w dowolnym. Nie wytrzymała. Kilka potknięć i upadki przy trudnych technicznie skokach. W trzech poczwórnych skokach tylko w jednym ustrzegła się błędu. Ostatecznie zajęła czwarte miejsce. Schodziła z tafli lodu z wyrazem rozpaczy na twarzy.    

Jak Kamiła Walijewa została na lodzie. Dosłownie i w przenośni   15-latka schodziła z tafli lodu zrozpaczona. PAP/EPA/HOW HWEE YOUNG

Trudno osądzić, jak poszłoby w Pekinie Rosjance bez niedozwolonej mieszanki pseudolekarstw. Bardzo możliwe, że wygrałaby „jeżdżąc czysto”. Nieziemsko wykonane skoki, piruety, spirale to na pewno efekt wielu lat ciężkiej pracy. Choć biorąc pod uwagę metody, z których słynie trenerka Eteri Tutberidze, należałoby raczej mówić o latach treningowych męczarni. I tu pojawia się wątek numer dwa.

Ten drugi wątek jest szerszy, bo dotyczy rosyjskich metod szkoleniowych oraz licznych przypadków łamania przepisów antydopingowych. Nie bez przyczyny na kolejnej już olimpiadzie rosyjscy zawodnicy startują pod szyldem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiej. W Pekinie są obecni, lecz nie są obecne ani rosyjska flaga, ani hymn. Rosja została wykluczona z udziału i możliwości organizowania największych imprez sportowych za stosowanie na wielką skalę dopingu.

Trzy dni temu New York Times opublikował artykuł, w którym mowa o dokumentach świadczących o obecności w organizmie 15-latki dwóch innych, oprócz wspomnianej trimetazydyny, środków. Choć nie są one zakazane wśród sportowców, to jednak rzucają nowe światło, czy raczej mrok, na ocenę całej sytuacji. Rosjanie dotąd zaprzeczali, jakoby celowo podano trimetazydynę łyżwiarce. Pojawiło się nawet brzmiące dość groteskowo tłumaczenie z dziadkiem Kamiły w tle. Starszy pan miał brać lek na serce, w którego składzie znajduje się trimetazydyna. A Kamiła miała napić się z tej samej szklanki, z której pił wcześniej jej dziadek. Jeśli potwierdzone zostaną doniesienia NYT (mowa o takich środkach, jak hypoxen, L-karnityna i trimetazydyna), trudno będzie trzymać się dalej stronie rosyjskiej obrony „na dziadka”.  

Kontrowersje budzi również temat wspomnianych metod szkoleniowych trenerki. Sporo zostało ostatnio powiedziane i napisane na temat kontuzji u jej młodziutkich podopiecznych. Kontuzji mających swe źródło w wyniszczających organizm treningach.

Co dalej z 15-letnią mistrzynią (ze znakiem zapytania) olimpijską? Na ten temat mówił w tym tygodniu prezydent Światowej Agencji Antydopingowej Witold Bańka na antenie TVP Sport. – Postępowanie dyscyplinarne wobec niej dopiero się rozpocznie. Gospodarzem tego postępowania będzie Rosyjska Agencja Antydopingowa. To do niej będzie zależała decyzja dotycząca możliwych sankcji wobec tej zawodniczki. Jeżeli my nie będziemy usatysfakcjonowani z tej decyzji, czy z całego procesu, to możemy złożyć odwołanie do trybunału w Lozannie. To zajmie trochę czasu. Na pewno będzie to proces, który będzie trwał w najbliższych miesiącach – stwierdził Bańka.

Wcześniej szef WADA na Twitterze umieścił bardzo jasny komunikat co do osób odpowiedzialnych za podawanie małoletnim substancji dopingujących. „Doping dzieci jest zły i niewybaczalny. Lekarze, trenerzy oraz inni ludzie, którzy podają małoletnim środki dopingujące, powinni zostać dożywotnio zdyskwalifikowani. Osobiście uważam, że powinny trafić do więzienia” – napisał.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy