Nowy numer 17/2024 Archiwum

Stary

Z daleka widać jedynie kominy i wieżę kościoła Marii Magdaleny. Dwa jasne punkty odniesienia, mówiące o tej ziemi więcej niż setki przewodników. Między szachownicami pól a familokami wykluwała się świętość.

Spacerując po placu Jana, nie trzeba wyobrażać sobie, jak te domy wyglądały przed stu laty. Zmieniły się szyldy sklepów, ale klimat pozostał ten sam. To rodzaj podróży w czasie, podobnie jak na katowickim Nikiszu. Od lat przemierzam te uliczki. Choć ks. Jan Macha zdumiałby się, widząc estakadę przecinającą na pół chorzowski rynek, tu czułby się jak u siebie w domu.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy