Nowy numer 39/2023 Archiwum

Znowu sukces

Japońska sonda Hayabusa2 po raz kolejny, bez problemów, wylądowała na asteroidzie. Tak po prostu, jak gdyby to był środek równiutkiego boiska.

Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że takie historie siedzą tylko w głowach filmowych scenarzystów. Może to zabrzmi dziwnie, ale znacznie dalej w przyszłość ze swoimi pomysłami wybiegają naukowcy.

Krok za krokiem

Myśl o tym, by wylądować na obcym globie, musiała siedzieć w ludzkich umysłach od dawna. Może od czasów, kiedy zaczęliśmy patrzeć w gwiazdy? Już w XVIII i XIX w. literatura znała wielu, którzy chodzili po Księżycu czy innych globach. Znała też takich, którzy schodzili na dna mórz i oceanów.

Pierwsze obiekty w kosmos (liczony jako 100 km ponad powierzchnię Ziemi) poleciały jednak dopiero w połowie XX wieku. 20 lipca 1969 r. (właśnie mija 50. rocznica tego wydarzenia) pierwsi ludzie stanęli na powierzchni innego globu – Księżyca. Rozwój technologii robotycznych spowodował, że loty ludzi w daleką przestrzeń wstrzymano. Łatwiej badać kosmos urządzeniami automatycznymi, bo wyniesienie w kosmos 70 kg sprzętu elektronicznego i wyniesienie człowieka o masie 70 kg to dwie zupełnie różne rzeczy. I tak przez kilkadziesiąt lat w kosmos wylatywały dziesiątki sond, statków i lądowników. Ale w głowach badaczy dużo wcześniej pojawił się pomysł, by polecieć na kometę lub asteroidę i wylądować na niej. W końcu, w pierwszych latach XXI wieku, i tego udało się dokonać. Najpierw były sondy, które śledziły komety, wlatując w ich warkocz (i wyłapując kawałki, które od jądra komety się odczepiały), a potem udało się wylądować na ich powierzchni. Dla filmowców taki scenariusz nie był żadną nowością, ale prawdziwe obrazy z powierzchni komety Rosetta (lądowanie odbyło się w 2014 r.) czy asteroidy robią kosmicznie większe wrażenie niż nawet najlepsza animacja filmowców. To już nie jest fikcja, to rzeczywistość. Nauczyliśmy się lądować na niewielkich i szybko poruszających się obiektach, takich jak asteroidy, planetoidy czy komety. Japońska sonda Hayabusa2 udowodniła to po raz drugi w ciągu ostatnich miesięcy.

Świat fikcji i faktów

A wylądowała wręcz idealnie. Co więcej, pobrała próbki spod powierzchni asteroidy Ryugu i dostarczy je na Ziemię w przyszłym roku. – Pobraliśmy fragment historii Układu Słonecznego – powiedział Yuichi Tsuda, menedżer projektu Hayabusa2. I dodał: – Nigdy wcześniej nie wydobyliśmy materii spod powierzchni ciała niebieskiego dalszego niż Księżyc.

Materia z powierzchni asteroidy jest dla naukowców nieporównywalnie cenniejsza niż złoto. Ma tyle lat co Układ Słoneczny, a więc 4,6 mld. Przez ten czas materia ta nie była narażona na bardzo wysoką temperaturę, a to oznacza, że jej struktura nie została zmieniona. Aby mieć pewność, że materia, którą próbnik pobierze, będzie rzeczywiście nietknięta, że pochodzi spod powierzchni obiektu, w kwietniu tego roku sonda wysłała w kierunku powierzchni planetoidy ładunek, który po zetknięciu się z Ryugu eksplodował, tworząc krater. W ten sposób odsłonił wnętrze obiektu. To właśnie z tego miejsca zostały pobrane próbki materii, które Hayabusa2 dostarczy na Ziemię.

Hayabusa2 jest wielkości lodówki i po raz pierwszy pobrała próbki z asteroidy w lutym tego roku. Drugi raz – kilka dni temu. To drugie lądowanie było bardziej ryzykowne niż pierwsze. Gdyby dzisiaj coś poszło nie tak, gdyby sonda rozbiła się o powierzchnię planetoidy, utraciłaby próbki, które zebrała w czasie pierwszego lądowania. Operacja odbyła się całkowicie automatycznie. Operatorzy misji na Ziemi nie mieli podglądu i nie sterowali sondą. Ta poinformowała ich o wykonaniu zadania… dopiero po jego zakończeniu, gdy wznowiła komunikację z Ziemią. Planetoida Ryugu jest oddalona od Ziemi o 300 mln kilometrów.

Skoro osiągnęliśmy kolejny cel, czego teraz powinniśmy się spodziewać? Na to pytanie jest pewnie wiele różnych odpowiedzi, ale część z nich koncentrowałaby się wokół kosmicznego górnictwa, a więc pozyskiwania surowców z planetoid i księżyców. Filmów o koloniach górniczych i bazach badawczych na innych księżycach jest całkiem sporo. Teraz musimy chwilę poczekać na to, żeby ze świata fikcji trafiło to do świata faktów. •

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast