KSIĄŻKI
Margrabia
Biografię Aleksandra Wielopolskiego jej autor pisał w czasie II wojny światowej, opierając się na dokumentach znajdujących się w archiwach rodzinnych. Ma ona ogromny walor źródłoznawczy, bo część źródeł przepadła w czasie działań wojennych. Skałkowski obszernie przedstawia dzieje przodków Aleksandra, czynniki, w jakich kształtowała się jego osobowość, czasy powstania listopadowego i późniejsze, aż do powstania styczniowego, oraz lata 1861–1887. Najciekawsze rozdziały dotyczą lat 1862–1863, czyli szczytowego okresu kariery publicznej margrabiego, kiedy był naczelnikiem rządu cywilnego Królestwa Polskiego. Wielopolski doczekał się skrajnych ocen. Wielu nazywało go zdrajcą.
Być może czytelników zaskoczy fakt, że Józef Piłsudski, dla którego powstanie styczniowe było „bojem wielkim i wspaniałym” i którego bolała krytyka powstania styczniowego, napisał o Wielopolskim: „Chciałem go kochać za wielkość, bo miał on dumę i godność swego narodu… Nie był niewolnikiem, wielka siła, wielka duma. Padł, zduszony obręczą bagnetów z jednej i z drugiej strony, padł pod siłą pogardy, gnieciony często potwarzą nienawiści”. Św. Zygmunt Szczęsny Feliński, który nie był entuzjastą powstania, ale też nie zgadzał się do końca z polityką margrabiego, napisał w swoich pamiętnikach, że nie miał wątpliwości, iż „margrabia zabierał się do pracy w najlepszej wierze i z głębokim przekonaniem, iż pracuje dla dobra kraju”. Dzieło Skałkowskiego nie jest hagiografią – uczony opisuje zarówno zasługi, jak i błędy budzącej do dzisiaj dyskusje postaci.
Edward Kabiesz
PŁYTY
Brygada kryzys
Świetnie słucha się tych rekolekcji. Może dlatego, że o. Wojciech Kowalski doskonale wie, co znaczy słowo „bunt”? Ma punkowe korzenie, dał się poznać jako wokalista drapieżnego gliwickiego Against All Odds czy pulsującego reggae, znakomicie diagnozującego stan współczesnej kultury Izaiasha. „Duchowość ma swój początek w konflikcie” – opowiada jezuita, oprowadzając nas po kryzysach, ciemnościach i próbach wiary. Po wysłuchaniu rekolekcji biblijny zwrot „doliny, błogosławcie Pana” nabiera naprawdę nowego znaczenia. Jak to dobrze, że świętujące dekadę istnienia RTCK wydało tę audiokonferencję.
Marcin Jakimowicz
Pod prąd
Bohaterkami filmu poruszającego problem choroby alkoholowej są trzy kobiety. Każda znajduje się w innej fazie uzależnienia. Reżyserka przedstawia problem delikatnie, bez drastycznych scen, ale jednocześnie oddaje całą jego złożoność. Film pokazuje również spustoszenia, jakie nałóg czyni w psychice kobiet, i to, jak wpływa na ich relacje z najbliższymi. Dębska poszła pod prąd współczesnych tendencji panujących w kinie. Jeden z wątków zawiera bowiem podane bez patosu przesłanie pro-life. Być może dlatego film nie znalazł uznania w oczach jurorów ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni, którzy pominęli go całkowicie w swoim werdykcie.
Edward Kabiesz
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się