Ktoś przywiózł na koncert ukradziony z kościoła kielich i piliśmy z niego wino. To pokazuje, ile znaczył dla mnie Kościół…
Hasło mojej młodości? „Grunt to bunt”. Nie widziałem w domu żywej wiary, nie widziałem, by ktokolwiek czytał słowo Boże. Na niedzielne Msze chodziliśmy jedynie z tradycji. Taka postawa nie wytrzyma próby czasu.
Dostępne jest 30% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.