Nowy numer 13/2024 Archiwum

Polacy ratują rosyjską rodzinę. "Telefony od dziennikarzy z całego świata. Zwłaszcza Rosji. Polacy są dla nich bohaterami"

Telefony z wyrazami uznania od dziennikarzy, zwłaszcza rosyjskich, popłynęły do instytutu Ordo Iuris. Dzięki jego interwencji, a także poparciu polskiej prokuratury, rzecznika praw dziecka oraz innych organów i instytucji, udało się objąć w Polsce ochroną rosyjską rodzinę, której szwedzkie służby odebrały dzieci.

Jak podał instytut Ordo Iuris, 39-letni Denis Lisov mieszkał z trzema córkami i ich matką w Szwecji. Kobieta zachorowała na schizofrenię. Służby szwedzkie odebrały rodzinie dzieci, choć do ojca nie było żadnych zastrzeżeń i nie pozbawiono go praw rodzicielskich. Matka przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Dziewczynki -13-letnia Sofia, 7-letnia Serafima i 5-letnia Alisa - zostały umieszczone ponad 300 km od miejsca zamieszkania rodziców, w rodzinie muzułmańskiej - obcej im kulturowo i religijnie. Jak podkreślają prawnicy z Ordo Iuris, jest to niezgodne z prawem międzynarodowym. Mężczyźnie pozwolono widywać się z córkami raz w tygodniu przez 6 godzin. "Kiedy wyjeżdżałem, było mnóstwo płaczu. Nie chciały się z mną rozstawać" – opowiadał Lisov.

"Rodzina zastępcza, która sprawowała opiekę na małoletnimi córkami pana Denisa, jest pochodzenia arabskiego. Dość istotnym faktem jest to, że dziewczynki są z domu chrześcijańskiego. Sąd w Szwecji nie dał możliwości obrony jego praw do rodziny i dzieci. Sąd po prostu podjął decyzję na jednym posiedzeniu. Dziewczynki nie chcą przebywać w tej rodzinie" – stwierdził jeden z adwokatów rodziny Babken Khanzadyan. Dodał, że dziewczynki skarżyły się na "imprezowy tryb życia" tymczasowych opiekunów.

Po wyczerpaniu możliwości odwoławczych ojciec uprowadził dzieci. Wyjechał z nimi do Polski i stąd chciał się dostać do Rosji. Dzieci zostały zgłoszone w systemie Schengen jako osoby zaginione. Służby szwedzkie  wysłały do Polski swego przedstawiciela, by je tu odebrał. Jak podała niedziela.pl, polscy policjanci z komisariartu na Okęciu nie wydali mu dziewczynek. Wypożyczyli łóżka z hotelu i w ten sposób zorganizowali najlepszy nocleg w siedzibie policji, jak to tylko było możliwe.

W obronę jedności rodziny zaangażowali się prawnicy z Ordo Iuris, rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, a także Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Sprawiedliwości i konsul Rosji w Polsce.

Sprawa trafiła do sądu. Zgodnie z jego wstępnym postanowieniem mężczyzna zostanie na razie z córkami w Polsce. Do czasu rozstrzygnięcia wniosku o przyznanie azylu rodzina Lisovów zamieszka w użyczonym mieszkaniu pod nadzorem kuratora.

Tuż przed wczorajsza rozprawą doszło do incydentu. Oto jak relacjonował go na Twitterze mec. Bartosz Lewandowski z Ordo Iuris:

Rosjanie wystąpią w Polsce o azyl. Oby ich historia skończyła się szczęśliwie.

Mec. Lewandowski powiedział tysol.pl, że odbiera telefony od dziennikarzy z całego świata, zwłaszcza Rosji. - Polacy są dla nich bohaterami - podkreśla adwokat.

- Rodzina jest szczęśliwa i wypoczęta po pierwszej nocy spędzonej w spokoju - napisał na Twitterze mec. Lewandowski.

Oto parę zdjęć dziewczynek i ich ojca:

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama