Nowy numer 17/2024 Archiwum

Nie tak dawno temu w Meksyku

„Roma” jest faworytem tegorocznych Oscarów. Czy najważniejsza nagroda filmowa pójdzie do hiszpańskojęzycznego filmu od Netflixa?

Rzadko kiedy oscarowa nominacja dla najlepszego filmu trafia do dzieła nieanglojęzycznego. Filmy tego typu mają przecież osobną kategorię. Ale w tym roku wśród nominowanych w najważniejszej kategorii oscarowej jest hiszpańskojezyczna „Roma”. Co więcej, jest ona faworytem do zdobycia statuetki. Obraz ten jest też nominowany w 9 innych kategoriach. To pokazuje, z jakim uznaniem spotkał się on w oczach Amerykańskiej Akademii Filmowej.

Ale „Roma” jest niezwykłym filmem, jak na warunki oscarowych faworytów, nie tylko ze względu na fakt bycia filmem hiszpańskojęzycznym. To dzieło, które łatwiej zobaczyć na komputerze niż w kinie. A wszystko dlatego, że jego dystrybutorem jest Netflix. „Romę” może więc obejrzeć każdy, kto posiada konto w sieci streamingowej. Jeśli chcielibyśmy film obejrzeć na dużym ekranie, będziemy musieli poszukać seansu w kinie studyjnym.

Film „Roma” opowiada historię pewnej meksykańskiej rodziny, mieszkającej w bogatej dzielnicy Mexico City – Colonia Roma. Fabuła filmu rozgrywa się na początku lat 70-tych XX w. Nie jest to jednak film mocno zanurzony w przeszłości. Przedstawiona historia mogłaby się rozgrywać i w czasach współczesnych. Konflikty rodzinne, zdrady, odrzucanie odpowiedzialności. To wszystko to są sprawy, które towarzyszą ludziom również współcześnie.

Roma przedstawia historię problemów rodzinnych z perspektywy meksykańskiej wyższej klasy średniej. Pan domu jest lekarzem. Oprócz niego, jego żony i czwórki ich dzieci w wielkim domu mieszka jeszcze babcia i dwie służące z plemienia Misteków. Akcja toczy głównie wokół pani domu i właśnie jednej ze służących.

Film Cuarono opowiada głównie o zmaganiach kobiet z nieodpowiedzialnością mężczyzn. Pierwsza z nich, pani domu, zostaje zostawiona przez męża, który odszedł do kochanki. W końcu sama musi sobie ona poradzić z gromadką dorastających dzieci. Druga z nich, służąca, zostaje porzucona przez chłopaka, kiedy ten dowiaduje się o ciąży dziewczyny.

Tego typu historia mogłaby być okazją stworzenia moralitetu. Jednak Roma pokazuje reakcje ludzi na trudne sytuacje nie w kontekście dyskusji społecznych, ale w kontekście prawdziwego życia. Relacje między bohaterami są może i miejscami trudne, ale film pokazuje zwyczajną ludzką solidarność i umiejętność radzenia sobie z trudnościami.

„Roma” rozgrywa się w ważnym dla Meksykanów momencie dziejowym. Ale wydarzenia historyczne są tylko tłem dla całej historii. To sprawia, że historia jest bardzo uniwersalna. Mamy poczucie bliskości z bohaterami, mimo, że dzieli nas od nich 50 lat i 10000 km. I ten fakt sprawia, że dzieło Cuarona jest faworytem do Oscara pośród wyjątkowo hermetycznie amerykańskich nominatów.

Jeśli zdobędzie Oscara, będzie to pewien symbol przemian w świecie filmu. Po pierwsze, najważniejsza nagrodę filmową zdobędzie film dostępny przede wszystkim na platformie streamingowej. Symbol przenosin kina do Internetu. Po drugie, nagrodę zdobędzie film hiszpańskojęzyczny. Symbol multikulturowości współczesnego kina. Uniwersalny obraz nie musi już być kręcony po angielsku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka