Nowy numer 17/2024 Archiwum

Pielęgnować i chronić

Efrem Syryjczyk, doktor Kościoła, żył w IV wieku. Świetnie wykształcony, uzdolniony kaznodzieja i pisarz prowadził chór katedralny w Edessie. Pewnie dlatego stworzył jedną z najstarszych kolęd świata, aramejski hymn „Shobh Ihaw qolo”. W jeden z pierwszych wieczorów nowego roku wsłuchiwałem się w ten hymn wraz z tłumem ludzi zgromadzonych w katowickim Spodku i myślałem, że muzyka to jeden z najpiękniejszych przejawów działania Ducha Świętego w nas. To, co się działo w Spodku w ramach trasy koncertowej Betlejem w Polsce, przechodziło wszelkie oczekiwania. Grażyna Łobaszewska, Antonina Krzysztoń, Józef Broda, Kamil Bednarek, Dawid Kwiatkowski… Rzekłbyś – występowali celebryci, ale to nie będzie prawda. Oni jakby nie występowali, choć jak tysiące innych artystów na świecie stali na wielkiej scenie z mikrofonami w dłoniach. Trudno mi odnaleźć to słowo, ale kiedy patrzyłem na nich modlących się śpiewem kolęd z całego świata, przyszło mi do głowy, że oni… celebrują. Że całość tego, co dokonuje się na scenie, nie jest jedynie spektaklem, a właściwie w ogóle nim nie jest. Raczej wydarzeniem, w które wplotły się myśli i losy kilku tysięcy ludzi ze Śląska razem śpiewających, modlących się, przeżywających Boże Narodzenie. To było jak jeden moment rozpięty na dwie godziny. Bóg się rodził jako człowiek, trombity Józefa Brody mroziły krew, a orientalna nuta niektórych kolęd wprowadzała nastrój tak piękny, jak dramatyczny. Wydarzenie religijne, nie koncert, nie tradycyjne spotkanie – tak to wszystko przeżyłem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy