Zwiastuny nowych filmów i seriali, zwane dziś modnie (bo z angielska) trailerami, to prawdziwe dzieła sztuki filmowej. Są dla obrazu tym, czym tweety dla wypowiedzi pisemnej: krótkie, treściwe i trafione w punkt. Dostajemy w dwuminutowej pigułce najatrakcyjniejsze sceny i najzabawniejsze dialogi. Dowiadujemy się nie tylko, kto gra główne role i o czym jest film. Coraz częściej widzimy kilka zwrotów akcji prowadzących do finału. A potem… już nie bardzo chce nam się sam film oglądać.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.