Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ziemia, woda i niebo

Zaskoczeniem dla widzów może być fakt, że w „Dunkierce” nie zobaczymy ani jednego niemieckiego żołnierza.

Najnowszy film Christophera Nolana nie pozwala widzowi na chwilę oddechu. Od razu wpada on w sam środek akcji, a może raczej dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazł się bohater filmu. Właściwie bohaterowie, bo tych pierwszoplanowych jest kilku. Prócz nich mamy tu do czynienia z mnóstwem innych postaci, co sprawia, że w tej masie można się pogubić. Nie przeszkadza to jednak w odbiorze filmu, który nie opowiada o jednostkowych losach bohaterów uwikłanych w wojnę. „Dunkierka” jest obrazem o wojnie widzianej z perspektywy kilku osób, żołnierzy i cywilów, przedstawionych w działaniu. Stąd tak mało tu słów. Dialogi są ograniczone tylko do tych, które są koniecznie potrzebne. Tu więcej mówią obrazy, dźwięki i… cisza. W filmach wojennych i historycznych opartych na faktach widz otrzymuje zwykle na początku informacje dotyczące tych wydarzeń. W „Dunkierce” również, ale są to informacje szczątkowe, wystarczające być może angielskiemu widzowi. Pozostali, którzy mogą sobie zadawać pytanie, dlaczego ta operacja była tak ważna, nie wszystko zapewne zrozumieją.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza