Nowy spis lektur szkolnych przygotowany przez MEN zrywa z programowym minimalizmem, ale w sposób zdroworozsądkowy.
Dyskusje o kanonie lektur szkolnych bywają gorące. Wystarczy przypomnieć awanturę sprzed dziesięciu lat, kiedy to minister Roman Giertych chciał usunąć z licealnej listy fragmenty prozy Witolda Gombrowicza. Ministra odsądzano wówczas od czci i wiary, przy okazji przypisując mu też inne zmiany, które były dziełem jego poprzedników. Z kolei na celowniku następców Giertycha pojawił się Henryk Sienkiewicz, którego ekipa PO-PSL próbowała wykreślić z licealnych programów. Co na szczęście też jej się nie udało, bo protesty okazały się zbyt silne. Skutecznie natomiast wymazała z gimnazjalnego spisu lektur fragmenty „Pana Tadeusza”, co dopiero teraz zostanie naprawione.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.