Nowy Numer 16/2024 Archiwum

PiS łagodnieje

Po serii błędów Prawo i Sprawiedliwość próbuje się tłumaczyć i załagodzić sytuację. To pewien postęp wobec dotychczasowej nieprzejednanej postawy, ale czy rządzący wyciągną wnioski na przyszłość?

Liderzy PiS na specjalnej konferencji prasowej odnieśli się do wydarzeń z ostatnich kilku dni. Choć nie ma mowy o uznaniu własnych błędów, podjęli próbę wytłumaczenia swojej postawy i wyraźnie próbowali łagodzić nastroje. Jarosław Kaczyński złożył Polakom życzenia świąteczne, niezależnie od ich politycznych poglądów, a nawet zapowiedział, że zaproponuje rozwiązania wzmacniające kluby opozycyjne w parlamencie. Jako przykład takiego działania podał parlament brytyjski, w którym opozycja ma ustalać porządek co piątych obrad. – Jesteśmy tu po to, by przekazać społeczeństwu i opozycji pozytywny sygnał i wyciągniętą rękę – podkreślił. Premier Beata Szydło apelowała do parlamentarzystów, aby razem z PiS wspólnie podjęli prace na rzecz Polski i Polaków. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński tłumaczył, że kontynuowanie prac Sejmu w Sali Kolumnowej było zgodne z prawem, a marszałek Senatu Stanisław Karczewski przekonywał, że nie było zamiarem PiS ograniczenie pracy mediów w Parlamencie.

Merytorycznie nie dowiedzieliśmy się niczego nowego. Prezesowi Kaczyńskiemu warto przypomnieć, że jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu jego partia zgłosiła „pakiet demokratyczny”, który właśnie wzmacniał pozycję opozycji w Sejmie, tyle, że po zwycięstwie PiS go nie podjął, mimo wezwań opozycji. Marszałek Kuchciński wciąż nie zauważa, że zareagował na postawę posła Michała Szczerby zbyt nerwowo i to było jednym z punktów zapalnych. Nie przyznał się też do poważnego błędu, jakim była zmiana zasad pracy dziennikarzy, co było powodem kryzysu w ostatnich dniach. Intencją konferencji było uspokojenie nastrojów – co niewątpliwie jest potrzebne. Nie widać jednak głębszej refleksji nad popełnionymi błędami. Błędami, które, w mojej opinii, nie polegają na niewłaściwych celach, lecz na coraz gorszym stylu ich realizacji. Stylu, który zaczyna przypominać poprzednie rządy, pełne buty, arogancji, przekonania o własnej nieomylności, a w przypadku PiS poczucia, że mając pełnię władzy można przegłosować wszystko, bo i tak nikt się im nie przeciwstawi. Otóż nie można, nawet jeśli parlamentarna większość zadekretuje, że dąb to sosna, nadal pozostanie on dębem, a PiS tylko straci wiarygodność w oczach społeczeństwa.

Większą wiarygodność można zyskać przyznając się do popełnionych ewidentnych błędów, niż próbując się tłumaczyć czy usprawiedliwiać. Domyślam się, że na taką postawę nie pozwala PiS obawa, że zostanie to odczytane przez opozycję jako słabość i wykorzystane w walce z rządem. Być może. Mam jednak nadzieję, że PiS wyciągnie z ostatnich wydarzeń głębszą naukę i zrozumie, że są granice, których przekraczać nie wolno, nawet gdy ma się samodzielną większość i będzie pilnować się, aby nie zatracić zdrowego rozsądku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński

Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.

Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego