Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Wydarzenia w Berlinie a "ciamajdan"

Wtorkowy poranek. Na czołówkach portali zamach w Berlinie. Jednak nie na stronie internetowej TVN24.

Czołówka strony zastrzeżona jest dla martyrologii protestujących męczenników KOD. Opatrzono ją napisem: „Interwencja policji przed Sejmem. Służby postawiły ogrodzenie”. Na martyrologię składają się dwa wstrząsające zdjęcia. Na jednym widać pana, którego prowadzą pod ręce dwaj policjanci w kominiarkach, a drugie przedstawia policjanta trzymającego polską flagę, prawdopodobnie komuś odebraną.

Niech jednak nikt nie sądzi, że zamach w Berlinie nie jest dla środowisk, które reprezentuje TVN, dramatem i tragedią. Ależ jest – bo przez niego runął cały scenariusz budowania napięcia wokół „zamachu na demokrację” w Polsce. Ludzie Kijowskiego w pocie czoła robią pod Sejmem za naród, posłowie Schetyny i Petru dzień i noc trwają na sali sejmowej, rozdzierająco apelując do całego świata o ratunek dla ginącej Polski – a tu takie coś. Nawet najwierniejsi przyjaciele medialni z Zachodu odwrócili się teraz od walczących o demokrację i skierowali obiektywy na Berlin.

I co teraz będzie?

– Będziemy protestować do skutku – zapowiedział w radiowej Jedynce Andrzej Halicki z PO. Tylko pytanie, o jaki skutek chodzi, bo jeśli o „wolność mediów”, to PiS już praktycznie odstąpił od swojego rzeczywiście głupiego i bezsensownego pomysłu ograniczenia pracy dziennikarzy w Sejmie. Z rozmowy z Halickim wynika, że politycy PO sami oddalają „skutek”, domagając się teraz ustąpienia marszałka Kuchcińskiego. Przypuszczać należy, że gdyby nawet ten warunek został spełniony, pojawiłoby się kolejne żądanie, na przykład żeby Jarosław Kaczyński publicznie na klęczkach błagał każdego z osobna posła opozycji o przebaczenie. Krótko mówiąc upadły establishment zamierzał podgrzewać swój „ciamajdan” (jak internet nazwał KOD-owską „rewolucję”) tak długo, jak się da, wymyślając coraz to nowe warunki nie do spełnienia.

Tak było jeszcze w poniedziałek wieczorem. Ale w sytuacji, gdy świat przestał interesować się pluszowym heroizmem ludzi Petru-Schetyny, przybliża się wizja wieczerzy wigilijnej na bazie pizzy, spożywanej na pulpicie marszałka Sejmu – i to bez wielkiej nadziei na zwycięstwo. Bo jak tak dalej pójdzie, to Ryszard Petru będzie okupował sejmową mównicę jeszcze w święto sześciu króli – a nawet to nikogo nie wzruszy.

PS. Zbliża się południe – stronę TVN24 otwiera zdjęcie policjantów chroniących Sejm.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka