Tytuł filmu: „Prosta historia o morderstwie” jest podwójną prowokacją. Z jednej strony nawiązuje do głośnego filmu Kieślowskiego, a z drugiej – ta historia nie jest wcale taka prosta.
Jeszcze do niedawna film kryminalny traktowany był u nas jako coś wstydliwego, gorszego. A przecież tego gatunku nie wstydzili się twórcy uważani dzisiaj za klasyków: John Huston, Howard Hawks, Alfred Hitchcock czy Stanley Kubrick. W ich filmach sprawnie poprowadzona kryminalna intryga często prowokuje do refleksji na tematy społeczne, filozoficzne czy etyczne.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Dziennikarz działu „Kultura”
W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.
Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza