Na Światowych Dniach Młodzieży Ojciec Święty mówił do młodych i o młodych. Z kilkunastoma z nich spotkał się twarzą w twarz.
Papież jest bardzo otwarty na młodzież i bardzo chce nas słuchać – zapewnia Małgorzata Krupnik, która jako wolontariuszka długoterminowa pracowała w sekcji rejestracji Komitetu Organizacyjnego ŚDM Kraków 2016. Wie, co mówi, bo znalazła się w gronie młodych, z którymi papież przed udaniem się na Campus Misericordiae na sobotnie czuwanie zjadł obiad.
Bliskie spotkania
Takich okazji do bycia oko w oko z Ojcem Świętym było podczas Światowych Dni Młodzieży kilka. W bazylice Bożego Miłosierdzia papież usiadł w konfesjonale, by wyspowiadać pięcioro młodych osób, a wyspowiadał osiem. Po południu zjadł z kilkunastoma innymi obiad, a wieczorem – już na Campus Misericordiae – sześć osób, reprezentujących poszczególne kontynenty, towarzyszyło mu w przejściu przez Bramę Miłosierdzia. Do każdej z tych grup wytypowani zostali wolontariusze długoterminowi, którzy przez ostatnie miesiące pracowali nad przygotowaniem Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Tuż przed rozpoczęciem ŚDM spędzali w pracy po 24 godziny na dobę, śpiąc w siedzibie komitetu organizacyjnego przy ul. Kanoniczej. – To bardziej misja i przywilej niż praca – mówi Joseph Gulliford z Londynu, który pracował w ŚDM-owym „call center”. – Zapraszaliśmy ludzi na ŚDM, próbowaliśmy im pomóc dotrzeć tutaj i odpowiednio się przygotować, bo to miejsce, w którym wielu ludzi chce spotkać Boga, umocnić swoją wiarę – opowiada. Kiedy cztery miesiące temu padła propozycja wyjazdu na wolontariat długoterminowy, nie wahał się długo. Akurat szukał pracy, więc zdecydował: „Jadę do Krakowa”. Czy to był dobry wybór? – Absolutnie! Praca nie zawsze była łatwa, było dużo wyzwań, ale dobrych wyzwań – mówi Joseph.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Miłosz Kluba