Prof. Arkady Rzegocki będzie kierował ambasadą w Londynie. Ambasadorem polskości w Wielkiej Brytanii jest od lat.
Formalnie rzecz biorąc, do wykonania zostało jeszcze kilka kroków. Na przykład przesłuchanie przed Komisją Senacką. Ale decyzja już zapadła. Nowym ambasadorem w Londynie będzie Arkady Rzegocki, politolog, profesor UJ, współtwórca Ośrodka Myśli Politycznej i Klubu Jagiellońskiego.
Londyn to jedna z naszych kluczowych placówek. Nie tylko dlatego, że na Wyspach żyje dziś blisko 800 tys. Polaków, a po Brexicie tu właśnie rozstrzyga się przyszłość UE. Można oczywiście sprowadzać misję ambasadora do wykonywania instrukcji politycznych i sprawnego zarządzania trzema konsulatami (w Londynie, Edynburgu i Manchesterze), gdzie załatwia się setki praktycznych spraw, ale nie należy zapominać, że w polskiej tradycji, dla polskiej kultury i państwowości Londyn to miejsce szczególne. Arkady Rzegocki nie tylko ma tę świadomość, ale przez ostatnie dwie dekady robił wiele, by podtrzymać ciągłość wielu naszych instytucji tam działających i budować nowe – między innymi Polski Ośrodek Naukowy. Bez jego osobistego zaangażowania i subtelnej dyplomacji zapewne nie byłoby tej najbardziej wysuniętej na zachód placówki UJ.
Mieć polskich przyjaciół
PON kontynuuje wspaniałą pracę organiczną Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie. Przez całą drugą wojnę światową na siedmiu angielskich uczelniach działały polskie wydziały, m.in. prawa na Oksfordzie. Gdy po opadnięciu żelaznej kurtyny zaczęto je sukcesywnie likwidować, dekretem Prezydenta RP na uchodźstwie, powołano do życia PUNO. Dziś jest to edukacyjne stowarzyszenie organizujące wykłady, seminaria i warsztaty dla Polonii. Jednym z jego gości był przed laty właśnie prof. Rzegocki. Jako człowiek czynu zainteresował się, co można zrobić, by tak piękny budynek z bogatą biblioteką, w dobrym punkcie, wokół którego działa wiele kawiarni i restauracji, był lepiej wykorzystywany dla promocji Polski. Zainicjował współpracę ze swoją macierzystą Alma Mater.
Podpisano umowę, udało się na PUNO uruchomić podyplomowe studia „Polsko-brytyjskie partnerstwo strategiczne w UE i NATO” oraz „Nauczanie i kultura języka polskiego”. Gdy ten projekt się skończył, prof. Rzegocki namówił władze UJ, by wspólnie z PUNO i przy wsparciu MSZ powołać do życia Polski Ośrodek Naukowy. Obecnie PON działa jako jednostka międzywydziałowa UJ. Na pewno nie na miarę wyzwań i potrzeb, bardziej dzięki entuzjazmowi i determinacji pojedynczych osób niż polityce państwa. Arkady Rzegocki ma zresztą na temat promocji naszego kraju na Wyspach swoją prywatną teorię. – Największymi ambasadorami Polski są sami Polacy. Najlepsze opinie o naszym kraju mają ci, którzy się z Polakami często stykają. W badaniach widać, że większość odwiedzających nas Brytyjczyków robi to dlatego, że ma polskich przyjaciół – mówi. Ta teoria na pewno sprawdza się w przypadku jej autora. Krzysztof Mazur, prezes Klubu Jagiellońskiego, a zarazem wychowanek profesora, miał okazję być gościem w domu jego brytyjskich znajomych. I potwierdza, że byli oni pod dużym urokiem pana Arkadego, jego wiedzy, erudycji i kultury osobistej.
„Panowie bracia” – to nie puste słowa
Co ciekawe, nowego ambasadora bardziej niż Anglia zachwyca… Polska. – Fascynacja Anglią w moim przypadku najsilniejsza była na studiach, potem w miarę poznawania kraju i jego kultury zmieniała swoją intensywność. Dlaczego? Bo im lepiej poznawałem angielskie dziedzictwo, tym bardziej przekonywałem się, że polskie nie jest gorsze, a w dziedzinie konstytucjonalizmu czy myśli republikańskiej mamy porównywalny, a nawet większy dorobek niż oni. PRL miał tę cechę, że nas wszystkich pomniejszał, wychodziliśmy z niego z przekonaniem, że jesteśmy małym, niewiele znaczącym narodem. Tymczasem to w naszym regionie stworzono znaczącą część europejskiej tradycji. Widać to, gdy porówna się wolność słowa czy tolerancję religijną, jaka w XVI czy XVII wieku panowała w Polsce i w innych krajach, w tym w Anglii – zauważa prof. Rzegocki.
Swoją misję dyplomatyczną postrzega między innymi właśnie jako przybliżanie faktycznego wkładu Polski we wspólnotowe dziedzictwo. W jego opinii reagowanie na kłamliwe informacje o Polsce to za mało. Potrzebna jest ofensywa w upowszechnianiu naszego dorobku.
– Idea wolności i idea Rzeczpospolitej to przesłanie uniwersalne, coś, czego dziś Europie bardzo potrzeba. Fatalne skutki ma myślenie o państwie traktowanym jedynie jako suwerennie zarządzany twór biurokratyczny, sprowadzany do ludności zamieszkującej konkretne terytorium. Nasi przodkowie widzieli to inaczej. Mówili: państwo to my! Rzeczpospolita oznaczała dobrowolną wspólnotę wolnych obywateli. „Panowie bracia” to nie były puste słowa, z nich rodzi się inne spojrzenie na współrodaków oraz na instytucje, które państwo tworzy – przekonuje nowy ambasador w Londynie.