Nowy numer 39/2023 Archiwum

Wysoka cena

Małgorzata Wassermann mówi o komisji śledczej w sprawie afery Amber Gold, o nocnych pracach nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym i o tym, czy chce zostać szeryfem.

Jakub Jałowiczor: W wyniku działań Amber Gold zginęło 850 mln zł, które powierzono temu funduszowi. Czy te pieniądze można odnaleźć?

Małgorzata Wassermann: Szuka ich prokuratura, szuka ich syndyk, szukają wierzyciele. Część majątku zabezpieczono. Źle brzmi określenie „niewielka część”, bo rozmawiamy o milionach złotych, więc może lepiej powiedzieć, że to niewielki procent. Pytanie, co z pozostałą częścią. Po zapoznaniu się z materiałami spróbujemy się zorientować, czy organy ścigania lub służby specjalne mają jakiś pomysł, gdzie te pieniądze mogą być. Wszystko wskazuje na to, że na razie nie.

A Pani go ma?

Ja jestem na samym początku pracy, więc gdybym nawet miała jakieś przypuszczenia – a powiem uczciwie, że ich nie mam – to nie powinnam się nimi dzielić.

Państwo P., szefowie Amber Gold, są w areszcie. Kiedy prokurator pyta ich, co zrobili z 850 mln zł, co odpowiadają?

Jeśli ktoś ma status podejrzanego albo oskarżonego, jak małżonkowie P., to ma prawo do odmowy składania wyjaśnień. Mało tego, zgodnie z prawem może bezkarnie kłamać.

Państwo P. korzystają z tego prawa?

Z tego, co wiem, nie współpracują z organami ścigania.

Kogo trzeba będzie przesłuchać, żeby wyjaśnić sprawę?

Trzeba będzie wezwać i przesłuchać wiele osób. Mnóstwo instytucji mogło zadziałać i przeciąć to, co robili państwo P. Niektóre próbowały coś robić, ale nieudolnie. To jest najważniejsze pytanie: jak to się stało, że choć po drodze było tyle organów państwa, żaden nie podjął skutecznych działań?

To pytanie o system, który mieliśmy – jak ufam – do niedawna. Co sprawiało, że w sprawach tego typu, nie tylko przecież Amber Gold, organy państwa okazywały się tak nieskuteczne? Istniała niepisana zasada, że pewnych spraw się nie rusza?

Myślę, że będę mogła więcej powiedzieć za rok lub półtora roku. Komisja powstaje właśnie po to, żebyśmy odpowiedzieli sobie na pytanie, jak to było możliwe. Gdybyśmy to wiedzieli, nie musielibyśmy jej tworzyć. Konieczne wydaje się naświetlenie mechanizmów, które umożliwiły istnienie procederu na taką skalę, bo to nie jest jedyna afera, która pozostała niewyjaśniona. Jest rzeczą niebywałą i niespotykaną np. to, że wiele polskich firm upadło z powodu wykonywania zamówień publicznych. Takie kontrakty dotąd wydawały się dla przedsiębiorców najbezpieczniejsze, bo były gwarantowane przez państwo. O mechanizmach będziemy mówić w miarę posuwania się do przodu z pracami.

Wyobraża Pani sobie wyjaśnienie tej sprawy bez przesłuchania Donalda Tuska?

To naturalne, że będzie przesłuchany. Nazwisko Donalda Tuska jest natychmiast wykorzystywane przez opozycję, media, które zawsze nas atakują, ale i – powiem to z wielką przykrością – również przez tzw. niezależnych ekspertów, którzy są zapraszani do tych mediów. Z największym zdziwieniem słuchałam w TVN pani profesor, która stwierdziła, że komisja będzie polityczną hucpą, bo przewodnicząca powiedziała, że zacznie od przesłuchania byłego premiera. Nic takiego nie powiedziałam. Zapowiadałam, że będziemy po kolei badać wszystkie instytucje. A ponieważ na czele tych instytucji stał premier, to naturalne, że w pewnym momencie zapytamy go, czy zdawał sobie sprawę, że te organy nie działają. Natomiast od kilku dni przekaz jest taki, że ja mówię, iż pierwszym wezwanym przed komisję będzie Donald Tusk. Na pewno nie będzie pierwszy.

Opozycja twierdzi, że ta komisja to zemsta i szukanie haków na przeciwnika politycznego.

Jestem od 8 miesięcy w Sejmie, a od wielu lat przyglądam się życiu politycznemu. Wydawało mi się, że choć dla partii politycznych naturalną rzeczą jest chęć przejęcia władzy (taki jest cel działania, skoro chce się realizować swój program), to jednak istnieją granice przyzwoitości, których się nie przekracza. Z przykrością muszę powiedzieć, zwłaszcza po posiedzeniu Sejmu dotyczącym Trybunału Konstytucyjnego, że opozycja takich granic nie ma. Jeżeli ktoś, aby przejąć władzę, jest w stanie prosić na forum międzynarodowym o sankcje dla Polski, domagać się, żeby weszły do naszego kraju czynniki międzynarodowe, prowadzić celową obstrukcję prac do 4 nad ranem, śmiejąc się nam cynicznie w twarz, żeby następnego dnia móc mówić, że pracujemy w nocy, to nie ma takich słów i fałszywych argumentów, które nie padną.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast