Nowy numer 19/2024 Archiwum

Kto się boi rezolucji

Czy będzie rezolucja europarlamentu przeciw Polsce? Cóż, zdaje się, że Platforma Obywatelska drży w obliczu takiego zagrożenia.

Tak, drży. To zagrożenie przede wszystkim dla PO, bo skoro debata w Strasburgu zamiast jej pomóc, pogrążyła ją, to ewentualna rezolucja tylko przyklepie ziemię na jej grobie.

Oczywiście, to nie tak miało być. Eurodebata 19 stycznia miała pokazać całemu światu, jak demokratyczna część ludzkości rozprawia się z szowinistami, ksenofobami i wrogami prawa, którzy, niczym Hitler w Rzeszy, przejęli władzę w Polsce. Tymczasem nie żaden świat oglądał tę debatę, tylko Polacy. Wielu rodaków po raz pierwszy w ogóle widziało, jak wygląda taka debata. I wielu po raz pierwszy zobaczyło, że ci osławieni wybrańcy Europy wyglądają jak normalni ludzie, a co dziwniejsze, wielu z nich popiera… nasz rząd! Ich argumenty były konkretne i celne, podczas gdy strona przeciwna młóciła w kółko slogany o autorytaryzmie albo o zbyt szybkich zmianach (tak, jakby trzeba było wszystko robić powoli). Przede wszystkim jednak świetnie wypadła premier Beata Szydło, która wyglądała nie jak ktoś, kto się tłumaczy, tylko świadoma swojej roli szefowa rządu dumnego państwa.

Skutek był taki, że Polacy powszechnie ocenili eurodebatę jako zwycięstwo rządu (sonda TVP Info: 81,7 proc. przeciw 18,3 proc.).

W tej sytuacji ewentualna rezolucja, stawiająca Polskę do kąta, może Polaków tylko rozjuszyć, a winą za to zostanie obarczony kto? Tak jest – Platforma Obywatelska, no bo kto. To oni tę całą histerię razem z Ryszardem Petru rozkręcili i nawet Kijowskiego sprowadzili, żeby „robił klimat” (notabene: skoro ktoś dał mu na bilet do Strasburga, to czemu nie na alimenty?). To oni sterowali posłusznymi sobie mediami, i opowiadali niestworzone historie kolegom po opcji politycznej w PE. No a koledzy europosłowie jak mogli, tak pomogli. Jak tak dalej będą pomagać, PO będzie musiała wystąpić o azyl w Belgii. W razie czego będą się tam mogli ubiegać o eutanazję.

Ale co będzie z wizerunkiem Polski w świecie, jeśli jednak taka antypolska rezolucja zostanie uchwalona?

E tam. Rezolucja nie ma mocy sprawczej i szkodzi tylko tym, którzy się jej boją. Warto sobie przypomnieć, że dziesięć lat temu Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wyraził zaniepokojenie „wzrostem nietolerancji powodowanej rasizmem, ksenofobią, antysemityzmem i homofobią w Polsce”. Za tą rezolucją głosowali też niektórzy polscy, lewicowi oczywiście, europosłowie. Nie przyniosło im to chwały w kraju, a tym bardziej nie dało im to politycznych profitów.

Tak więc spokojnie. Rezolucja to nie rewolucja.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka