"Czarny scenariusz", czyli lepiej dla rodzin

„Tak wygląda polityka prorodzinna nowej ekipy” – trzęsą się na portalu Tomasza Lisa. I mają rację – to jest polityka prorodzinna.

Nowy minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł, zapowiedział, że państwo nie będzie refundowało metody in vitro.

„Tak wygląda polityka prorodzinna nowej ekipy” – słychać trzask dartych szat na portalu Tomasza Lisa NaTemat.pl. Piszą tam, że „najczarniejszy scenariusz związany z leczeniem bezpłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego właśnie się ziszcza”.

To kolejny przykład odklejenia od rzeczywistości beneficjentów byłej władzy. Ci ludzie chyba naprawdę myślą, że społeczeństwo tak pragnie sztucznego zapłodnienia, jak oni powrotu rządów PO. Widocznie tak długo tłukli ludziom w głowy o dobrodziejstwie in vitro, że sami w to uwierzyli. I nie wyciągnęli wniosków nawet z tego, że Bronisław Komorowski przegrał z Andrzejem Dudą, mimo (a może właśnie dlatego) że tonąc, do samego końca wykrzykiwał o strasznym Dudzie, co chce narodowi odebrać in vitro.

Naród najwyraźniej umie ocenić, jaka polityka prorodzinna jest prawdziwa. Czy ta, która wyciągała pieniądze z kieszeni podatnika na bardzo drogi, szkodliwy, niemoralny i wysoce zawodny proceder dla nielicznych, czy też ta, która da Polakom konkretne pieniądze na ich dzieci. Chyba nie trzeba być analitykiem, żeby wiedzieć, że 500 zł na dziecko to realne wsparcie dla rodzin. Niezależnie więc od ilości piany, jaką nad tym faktem wytoczą przeciwnicy, odbiorcy tego wsparcia ocenią to pozytywnie. A to są miliony ludzi. W dalszej perspektywie ta polityka z pewnością przyniesie wzrost liczby urodzeń – który jest niezbędny, jeśli Polska ma dalej istnieć. Tego nie trzeba tłumaczyć społeczeństwu. Trzeba było natomiast tłumaczyć, dlaczego nabijanie kieszeni firmom in vitro państwową kasą to znakomity pomysł na rozwój narodu. Ale to tłumaczenie, wsparte łzawymi historiami i zdjęciami rozkosznych bobasków, i tak nie przyniosło efektu.

Tak więc jako podatnicy nie będziemy płacić za ludzką krzywdę, jaką jest in vitro. Na początek dobre i to. Ale jeśli ma być do końca uczciwie i konsekwentnie (a ma być), to docelowo należy procedury in vitro w ogóle zakazać. Powód jest prosty: Człowiek zaczyna się w momencie poczęcia. A skoro tak, to człowiekiem nie wolno manipulować jakby był towarem na zamówienie, nie wolno go trzymać w lodówce, a tym bardziej nie wolno go likwidować.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak