Nowy numer 18/2024 Archiwum

Klonowanie zwierząt. Czemu nie?

Parlament Europejski przyjął wczoraj całkowity zakaz klonowania zwierząt. Co na to Kościół?

Skoro zwierzę nie ma godności człowieka, to właściwie dlaczego by go nie klonować? I co na to katolicka bioetyka? - spytaliśmy ks. prof. Andrzeja Muszalę, kierownika Międzywydziałowego Instytutu Bioetyki na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.

Odparł, że chrześcijańska bioetyka przyjmuje w takim przypadku opcję: "raczej nie". Oczywiście, zwierzę nie ma godności ludzkiej, która trzeba by chronić. W grę wchodzą jednak inne powody, które - choć nie blokują całkowicie możliwości klonowania zwierząt - to jednak ją ograniczają.

Po pierwsze - jak zwraca uwagę ks. prof. Muszala - zwierzę nie ma godności człowieka, ale ma wartość, jest stworzeniem Bożym i człowiek bez potrzeby nie powinien narażać go na cierpienie.

Po drugie, chrześcijaństwo zakłada szacunek dla przyrody. Człowiek powinien mądrze nią zarządzać, co oznacza także, że nie powinien w nią zbyt głęboko ingerować, zbyt mocno naruszać ekosystemu bez ważnego powodu.

- Dlatego w kwestii klonowania przyjmujemy model "raczej nie" - tłumaczy bioetyk. To znaczy,że można się zgodzić na klonowanie zwierząt, jeśli osiągnie się w ten sposób wybitną korzyść i nie wprowadzi zbyt daleko idącego zaburzenia przyrody.

Przykład: udało się w drodze inżynierii genetycznej wyhodować owcę (o imieniu Tracy), której mleko jest bogate w trudną do uzyskania w inny sposób substancję leczącą rozedmę płuc. Poza tą właściwością, zwierzę nie różniło się istotnie od innych owiec, nie cierpiało, nie jest bezpłodne czy ślepe, jak to było w przypadku innych zwierząt, które także na skutek manipulacji genetycznych produkowały w swych organizmach zbawienny lek.

- Taką owcę Tracy można by było klonować - uważa ks. prof. Muszala, przyznając, że generalnie klonowanie zawsze jakoś osłabia gatunek i nie wiemy do końca, jakie będą jego skutki w następnych pokoleniach.

« 1 »
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy