Nowy numer 19/2024 Archiwum

Effata!

Jezus chce wejść w moje życie takie, jakie ono jest w tej chwili: parszywe, stracone, roztrwonione, beznadziejne.

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka, a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: Otwórz się! Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.

Tyr i Sydon. Dla proroków z Izraela te dwa fenickie, bardzo bogate miasta, były symbolem przekleństwa, synonimem ucisku, wcieleniem zła. Słowo Tyr znaczy tyle co kamień, głaz, ale też kamienny nóż, który służył do obrzezania. Tyr oznacza także ucisk, prześladowanie, nieszczęście, niebezpieczeństwo. Natomiast Sydon tłumaczy się jako polowanie. Jezus wszedł w miejsca, które dla Izraelitów były znakiem opuszczenia przez Boga.

Nawet jeśli czuję się, jak zaszczute zwierzę. Nawet jeśli czuję, że moje serce jest w ucisku, zniewolone grzechem, przygniecione kamieniem tak wielkim, że nie oddycham. Jezus chce wejść w moje życie takie, jakie ono jest w tej chwili: parszywe, stracone, roztrwonione, beznadziejne. 

On nie brzydzi się włożyć palce w uszy, dotknąć brudu. Nie zakłada jednorazowych rękawiczek, nie każe stanąć dwa kroki dalej, żeby się nie zarazić, nie usmarować. Własną śliną dotyka języka. Zostawia swoje DNA. To jak pocałunek! Zaprasza do relacji najbardziej intymnej.

Jezus nie ominął szerokim łukiem przeklętych miast. Nie uciekł od miejsc naznaczonych zarazą, skażonych krwią nieobrzezanych. Przez takie miejsca przeszedł, by dokonać uzdrowienia. EFFATA!
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy