O sile uwielbienia, Polsce, która „jeszcze nie zginęła”, i koncercie, na który walą coraz większe tłumy, z Janem Budziaszkiem rozmawia Marcin Jakimowicz.
Zdradzisz receptę na sukces? Z roku na rok rośnie tłum pod sceną. Widziałem fotki, jakie ludzie robili sobie, stojąc na balkonach pobliskich bloków. Morze światła…
Tu nie ma występów. Tłumaczę chórzystom: „Jeśli zobaczysz znajomego i będziesz chciał się przed nim popisać, to możesz się ewakuować ze sceny. Tu nie ma występów. To musi być twoja modlitwa, relacja z Bogiem”. Nie śpiewamy z kartek, ale z serca. W tym roku były trudne piosenki: Hymn Konfederatów, „O Stworzycielu, Duchu przyjdź”. Dwa dni przed koncertem był egzamin z głosu i ze znajomości tekstu.
Ilu chórzystów zdało?
Około 110. Mówiłem im: „Nie zaimponujemy ludziom naszym pięknym koncertem czy wyglądem. To musi być wylanie Ducha Świętego”.
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza