Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Pamiątka po Platformie?

Kandydat PO na Rzecznika Praw Obywatelskich gwarantuje troskę o obywateli spragnionych przywilejów – a nie praw.

Adam Bodnar został kandydatem PO i SLD na Rzecznika Praw Obywatelskich. I „wicemarszałkini” Wandy Nowickiej.

Cóż – pan Bodnar to człowiek, który wie, czego chce. Jest „jednoznacznym zwolennikiem małżeństw homoseksualnych” – jak oznajmił w wywiadzie Roberta Mazurka dla „Rzeczpospolitej”. Owe „małżeństwa” powinny mieć, według niego, także prawo do adopcji.

Jest też zwolennikiem ustawy o uzgadnianiu płci, która miałaby umożliwić zmianę płci (nawet nastolatkom) bez interwencji medycznej. I tak dalej, w tym guście. Wynika z tego, że według Bodnara ochrona praw obywatelskich to przede wszystkim domaganie się praw nieistniejących. To realizacja zachcianek osób, które mogą robić to, co wszyscy inni, ale życzą sobie czegoś więcej.

Że na RPO chcą tego pana SLD i Nowicka, to rzecz oczywista. Ale że rekomenduje go też Platforma Obywatelska, oznacza tylko jedno: W PO z przywiązania do deklarowanych dawniej wartości chrześcijańskich, konserwatywnych, i w ogóle do prawa naturalnego, pozostało już tylko wezwanie „tak mi dopomóż Bóg”, wypowiadane przez większość członków tej partii przy zaprzysiężeniu. No i całowanie papieża w pierścień z przyklękiem. Notabene jak Ewa Kopacz wraz z przybocznym „Misiem” Kamińskim mogli tak ostentacyjnie i dosłownie klękać przed księdzem? Co sobie wtedy musiał myśleć Donald Tusk, który jeszcze nie tak dawno temu deklarował coś wręcz przeciwnego?

Ale cóż – ta sytuacja pokazuje, na czym polega „katolicyzm” członków PO. Na tym mianowicie, że deklarują przywiązanie do wartości chrześcijańskich, do Dekalogu, do „naszego ukochanego Ojca Świętego Jana Pawła II”, a działają dokładnie przeciw tym wartościom i w sposób całkowicie temu zaprzeczający.

To PO przecież przepycha in vitro, i to w skrajnie lewackiej wersji, to PO wciska Polakom oszalałą ideologię gender w kłamliwym uniformie obrońcy kobiet, to PO popierała wprowadzenie do prawa związków partnerskich, to PO wielokrotnie wrzucała do kosza obywatelskie projekty broniące dzieci nienarodzonych i sześciolatków.

Kompletny upadek Palikota i agonia SLD świadczą o tym, że Polacy nie kupują takich rzeczy. Świadczy o tym też wyborcza klęska Bronisława Komorowskiego i spadające na łeb na szyję notowania samej PO. Dlaczego więc Platforma tego nie widzi, i rekomenduje Bodnara?

Hmm… Może ci ludzie grają już tylko na lewicę, licząc, że zbierze się z tego elektorat wystarczający do uratowania sensownej liczby miejsc w Parlamencie? A może uważają, że nie trzeba nic zmieniać, wystarczy się tylko przed posiedzeniem rządu czy też przed głosowaniem w Sejmie przeżegnać i powiedzieć „w imię Boże”? A może na nic już nie liczą i chcą już tylko ukarać naród za okazaną niewdzięczność?

Trudno się w tym połapać. Tak czy owak, jeśli Adam Bodnar zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich, to będziemy mieli ciekawą pamiątkę po odchodzącym establishmencie. Pamiątkę nasadzoną narodowi na pięć lat w sytuacji, gdy naród wyraźnie chce czegoś innego.

Ale może i to się już PO nie uda.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka