Frontowe miasto

Czy obrona Mariupola będzie punktem zwrotnym w trwającym od marca konflikcie na wschodniej Ukrainie? Widziałem tu determinację ludzi, których wojna postawiła przed dramatycznymi wyborami.

To wojna formalnie nieogłoszona. Nikt na Ukrainie nie ogłosił mobilizacji i nie zamknął granic. Nadal funkcjonuje ruch bezwizowy z Rosją i każdego dnia tysiące obywateli obu krajów przekraczają granice. Ukraiński przemysł zbrojeniowy nie zerwał kontraktów na dostawy broni do Rosji i słyszałem, że część ukraińskiego uzbrojenia później pojawia się na polu walki we wschodniej Ukrainie. Główny ciężar walk spoczywa nie na barkach armii, ale formacji ochotniczych, uzbrojonych i wyposażonych za pieniądze społeczne albo pochodzące od oligarchów, którzy wsparli centralną władzę w Kijowie. Jeden z ukraińskich dziennikarzy nazwał tę sytuację wojną na własny rachunek. Żołnierz sam kupuje wyposażenie, organizuje zaopatrzenie i wyżywienie. W okolicach Mariupola widziałem wiele przejawów ofiarności i wielkiego patriotyzmu Ukraińców oraz słabość i niewydolność państwa.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski