Nowy numer 17/2024 Archiwum

Rosja legalnie szpieguje Polskę

W czasie, gdy Rosja rozmieszcza pod granicą z Polską rakiety Iskander, Polska zezwala rosyjskiemu samolotowi zwiadowczemu latać nad naszym terytorium.

Od razu odpowiadam legalistom: i co z tego, że „taka była umowa”. A dokładniej – Traktat o Otwartych Przestworzach, który podpisała i Polska, i Rosja (i inne kraje NATO oraz dawnego bloku wschodniego). Cóż z tego, że umowa zakłada wzajemne udostępnianie przestrzeni powietrznej przez kraje-strony dla samolotów zwiadowczych „gościa” w celu monitorowania sił zbrojnych „gospodarza”. Kiedy traktat wchodził w życie w 2002 roku, sytuacja geopolityczna była zupełnie inna. Dzisiaj, kiedy Rosja pokazuje coraz bardziej wojowniczą i zbrodniczą twarz, kiedy w obwodzie Kaliningradzkim rozmieszczane są rakiety krótkiego zasięgu (ale do Warszawy i jeszcze dalej dolecą) – żadne tego typu umowy z Rosjanami nie powinny nas obowiązywać. Tymczasem od poniedziałku do czwartku zupełnie legalnie krąży sobie szpiegowski An-30B i sprawdza stan polskich baz wojskowych. To zresztą nie pierwszy taki lot Rosjan w tym roku.

A co jeszcze sprawdzają oraz czy i w jaki sposób są w ogóle monitorowani przez nasze służby – o to m.in. zapytałem nasze Ministerstwo Obrony Narodowej. Do jutra powinniśmy odpowiedzi otrzymać – takie zapewnienie padło z ust rzecznika prasowego MON, płk. Jacka Sońty.

Chcemy wiedzieć m.in.:

- Czy na pokładzie samolotu obserwacyjnego są obecni przedstawiciele państwa polskiego? Jeśli tak, to kto, jakie konkretnie służby?

- Czy polska strona wie, co dokładnie Rosjanie monitorują, obserwują, jakie dane gromadzą i za pomocą jakiego sprzętu?

- Czy umowa dopuszcza gromadzenie wszelkich danych, jakich zdobycia zażyczy sobie strona rosyjska? Czy polska strona jest w stanie kontrolować, jakie dane są gromadzone przez Rosjan?

- Ile lotów w ramach wzajemności wykonywała strona polska nad terytorium Rosji

I pytanie najważniejsze do polskich władz: Czy w sytuacji obecnego napięcia międzynarodowego polski rząd brał w ogóle pod uwagę zawieszenie lotów Rosjan nad terytorium Polski? Jeśli nie, to dlaczego? Jeśli były takie dyskusje (chcę wierzyć, że były), to co/kto przesądził o ich kontynuacji?

Powiedzmy sobie szczerze: sam fakt włączenia Rosji do Traktatu o Otwartej Przestrzeni był nieporozumieniem. Ale dopuszczanie do rosyjskich lotów zwiadowczych w obecnej sytuacji – jest po prostu skandalem.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny