O mandacie głoszenia, słabości tłumu i prawach życia duchowego mówi s. Wirginia Mielcarek, dominikanka.
Ks. Roman Tomaszczuk: Przyjaciele Oblubieńca z Kłodzka, czyli kto?
S. Wirginia Mielcarek OP: Celem wspólnoty jest formacja osobista ku bliższej relacji z Jezusem, wsłuchiwanie się w Jego słowa jak przyjaciel oraz ewangelizacja – przyprowadzanie innych do Jezusa.
Przyjaciele Jezusa – to zobowiązujące.
Nazwa wspólnoty nawiązuje do Jana Chrzciciela, który jest patronem wspólnoty („Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca” J 3,29). Odwołując się do słynnego biblijnego symbolu, którym posługiwali się prorocy, by opisać przymierze między Izraelem a Bogiem, czyli do obrazu wesela, Jan Chrzciciel nazywa Jezusa Oblubieńcem, któremu przeznaczona jest oblubienica – wspólnota wierzących w Niego.
Jan, który uznaje w Jezusie Mesjasza, wyznacza również miejsce dla siebie i kreśli swój autoportret jako przyjaciela oblubieńca. Misją Jana jest – nie tylko w znaczeniu metaforycznym – doprowadzić do spotkania Jezusa z Izraelem. Jest to lekcja dla rodziców i wychowawców, przewodników i mistrzów; tych, którzy otrzymali mandat głoszenia w Kościele – aby nie stawiać siebie w centrum; by prowadzić innych do Jezusa. W tym znaczeniu każdy ochrzczony – niezależnie od tego, czy przynależy do wspólnoty o takiej nazwie, czy nie – powinien być przyjacielem Oblubieńca.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się