Nowy numer 22/2023 Archiwum

Taka mała

Mówiła o sobie: „jestem małym nic”. Śpiewała… unosząc się nad lipami. Żyła mimo poderżniętego gardła i przebitego na wylot serca. Widziała Ducha Świętego. Zdradził jej sekret: jest ratunek dla kapłanów.


To miejsce walki. Dawid przebywał tu przed walką z Goliatem, Jezus przed zmaganiem z demonem na pustyni…
– Już we francuskim Karmelu Mariam doświadczyła daru le­wi­tacji. Pewnego dnia, gdy siostry jadły ko­­lację, przeorysza z mistrzynią nowicjatu zauważyły, że Ma­riam zniknęła. Gdzie się podziała? – zachodziły w głowę. Szukały jej po całym klasz­torze. Nagle usłyszały do­bie­gające gdzieś z ogrodu: „L’amour, l’amour” – „O miłości, o miłości”. Wybiegły na zewnątrz i przetarły oczy ze zdumienia. Mariam unosiła się nad potężnymi lipami. We Francji powtórzyło się to tylko osiem razy – uśmiecha się s. Maria Lucyna. – Co to oznacza? Że ta dziewczyna była tak porwana przez miłość, że wszelkie prawa natury pryskały jak mydlana bańka. Pozwalała się unieść miłości. 
Jedną z łask nadprzyrodzonych, otrzymanych przez Palestynkę, były stygmaty oraz przeżywanie wydarzeń z Golgoty. „Całe jej ciało przeszywały wstrząsy i drżenia. Sam ten widok rozdzierał nam serca. Często powtarzała słowa: »Boże mój, nie opuszczaj mnie; Boże mój, wszystko Tobie składam w ofierze«. Kwadrans po drugiej po południu za­częła się agonia; wszystkie siostry zgromadziły się wokół cierpiącej. Nogi jej zesztywniały z wyciągniętymi stopami, założonymi jedna na drugiej. Ręce, roz­warte w kształcie krzyża, podtrzymywane były przez dwie siostry. Klatka piersiowa nadęła się, a z ust wypły­wały westchnienia niejako oddające duszę” – notowały karmelitanki. Mariam wielokrotnie przechodziła przez piekło. Doświadczała na własnej skórze bolesnych lekcji oczyszczenia. Demon chciał usłyszeć sączące się z jej ust bluźnierstwo. Bezskutecznie. Sponiewierana mniszka mdlała wyczerpana atakami z piekła rodem, ale nigdy nie przeklęła Baranka.


Koło ratunkowe


Jej relacja z Duchem Świętym zawstydzała otoczenie. Widziała Go, rozmawiała z Nim jak z bratem. – Dziś rano – opowiadała 14 listopada 1871 r. – Cierpiałam, ponieważ nie czułam Boga. Moje serce było jakby z żelaza. Nie mogłam myśleć o Bogu, wezwałam Ducha Świętego i powiedziałam: „To Ty dajesz nam poznać Chrystusa. Apostołowie pozostawali długo razem z Nim, nie rozumiejąc Go, ale jedna kropla Ciebie wystarczyła, aby Go zrozumieli. Kropla Ciebie wystarczy mi, byś pokazał mi Jezusa takim, jakim jest”.


– Pan pokazał mi wszystko – opowiadała. – Widziałam przede mną Synogarlicę, a nad nią przelewający się kielich, tak jakby było w nim źródło. To, co wylewało się z kielicha, zraszało Synogarlicę i obmywało ją. Usłyszałam głos, który wychodził z tego wspaniałego światła. Powiedział: „Ktokolwiek będzie wzywał Ducha Świętego (…) znajdzie mnie przez Niego. Jego świadomość będzie delikatna jak polny kwiat. Jeżeli będzie to ojciec lub matka, to pokój zapanuje w jego rodzinie. Pokój będzie w jego sercu zarówno w tym, jak i w przyszłym świecie. Nie umrze w ciemności, ale w pokoju. Żarliwie pragnę, byś powiedziała, że wszyscy kapłani, którzy odprawią raz w miesiącu Mszę świętą o Duchu Świętym, uczczą mnie. A ktokolwiek mnie uczci i będzie uczestniczył w tej Mszy świętej, będzie uczczony przez samego Ducha Świętego; i będzie miał w sobie światło; w głębi jego duszy będzie pokój. To On przyjdzie uleczyć chorych i obudzić tych, którzy śpią. Na dowód tego ci wszyscy, którzy będą odprawiać tę Mszę świętą, albo będą w niej uczestniczyć, i którzy będą wzywać Ducha Świętego, nie wyjdą z tej Mszy świętej, nie doznawszy tego pokoju w głębi swej duszy. I nie umrą w ciemnościach”.


Konkretne koło ratunkowe. Jedna Msza w miesiącu. – Widziałam tyle rzeczy na temat tego nabożeństwa, że można by napisać grube tomy – opowiadała Mała Arabka – ale ja nie potrafię o tym mówić. Jestem nieuczona, która nie umie ani czytać, ani pisać. Pan odkryje to światło temu, komu zechce... 
Dlaczego nie mielibyśmy uwierzyć jej na słowo?

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Quantcast