Stolica Śląska w ostatni weekend kwietnia zmieniła się w miasto wdzięczności Bogu za kanonizację Jana XXIII i Jana Pawła II.
W katowickiej katedrze wystąpili: Jego Band, Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” oraz Mietek Szcześniak. Po koncercie uwielbienia zgromadzeni w świątyni obejrzeli widowisko „Jan Paweł II – Święty z bliska”. To historia niezwykłego pontyfikatu papieża Polaka opowiedziana oczami papieskiego fotografa Artura Mariego za pomocą archiwalnych nagrań oraz muzyki. Opowieść to połączenie świętości, codzienności oraz poczucia humoru naszego papieża.
Przypomina o tym chociażby archiwalne nagranie ze spotkania w Gliwicach w 1999 r. Papież mówił wtedy: „Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy. Ja bym z takim papieżem nie wytrzymał. Miał przyjechać – nie przyjeżdżo. Potem znowu ni ma przyjechać – przyjeżdżo...”. Projekt został zrealizowany także na podstawie wspomnień kard. Stanisława Dziwisza. W wieczorze wdzięczności uczestniczył abp Wiktor Skworc, który przypomniał, że Jan Paweł II był w katowickiej katedrze i na Muchowcu w 1983 r. Mówił także o Janie XXIII, który miał być papieżem przejściowym, a który, zwoławszy Sobór Watykański II, zrewolucjonizował Kościół. Arcybiskup zachęcał wiernych do modlitwy o pokój za wstawiennictwem świętych papieży. – Polecajmy Bogu przez nich sprawy ludzkiej rodziny, sprawy pokoju, który znowu wydaje się zagrożony. Po widowisku zgromadzeni w katedrze mogli trwać na modlitwie uwielbienia.
W sobotę mieszkańcy Katowic na wspólnej modlitwie zgromadzili się m.in. u ojców oblatów na Koszutce oraz w parafii Mariackiej, gdzie aktorzy z Teatru Śląskiego oraz muzycy z Państwowej Szkoły Muzycznej im. Karłowicza poprowadzili czuwanie w godzinie śmierci papieża Polaka. W Niedzielę Miłosierdzia, a zarazem w dniu kanonizacji papieży Mszę dziękczynną w katedrze sprawował abp Skworc. Wspominał, jak Jan Paweł II przebaczył zamachowcowi. – To jest miłosierdzie Boże w działaniu. Bóg nie tylko przebacza nam grzechy, ale chce nas uzdolnić do tego, byśmy przebaczeniem obdarzali naszych winowajców. Może trzeba, byśmy Jana Pawła II przyzywali także jako patrona pojednania, czy to w relacjach osobistych, czy publicznych. Może zwłaszcza w rodzinie i w polityce – powiedział.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się