Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Mk 6,7
Od zawsze próbowano różnie nazywać arbitralnie przez siebie wydzielone części Kościoła. Niekiedy czynili to sami chrześcijanie, ale także, i to wcale często, ludzie z Kościołem niezwiązani. Czasami ów semantyczny trud nazywania/dzielenia wynika z chęci poszukiwania jakiejś prawdy, ale bodaj częściej zdaje się wynikać ze złej woli. Ileż to już wprowadzano do Kościoła podziałów! I to takich podziałów, których dzieje stara się przedstawić jako historię bardzo długiego trwania – weźmy podział na Kościół zamknięty i Kościół otwarty; ale także ten na Kościół juliański (prześladowanych i cierpiących) oraz rządzący Kościół „konstantyński”. Inne podziały miały charakter lokalny i doraźny – jak chociażby w przypadku podziału na Kościół toruński i Kościół łagiewnicki. W ostateczności wszak Kościół katolicki jest po prostu Kościołem apostolskim. I ma ciągle to samo zadanie, to samo, jakie miało Dwunastu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.