Gdy ucichł tajfun

– W nocy dopadły nas straszna ulewa i wiatr. Pozrywało zabezpieczenia od namiotów, dużo rzeczy przemokło. Niestety, nie ma gdzie tego wysuszyć, bo cały czas pada – tak zaczyna się najnowszy raport kapitana Tomasza Czyża z Filipin.

Strażak z Komendy Miejskiej PSP w Gdańsku jest jedynym Polakiem zaangażowanym bezpośrednio w pomoc ofiarom kataklizmu. – Jestem szejkiem naftowym w Guiuan. Wczoraj przyjąłem 4000 litrów diesla i 1800 litrów benzyny. Pompowaliśmy ręcznie systemem grawitacyjnym dla społeczności lokalnej Guiuan 6 godzin do północy. Oczywiście ja fizycznie nie pompuję tylko nadzoruję, kto ile bierze i dla kogo. Potem udało mi się złapać 4 godziny snu – pisze dalej polski oficer. Taki system pracy to standard dla wszystkich ekip ratowniczych. A jest ich na Filipinach sporo. Tajfun Haiyan spustoszył spore obszary. W wyniku kataklizmu ucierpiało 12 milionów ludzi, kilka tysięcy straciło życie. Prezydent tego kraju już godzinę po przejściu tajfunu poprosił społeczność międzynarodową o pomoc.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

dol