Teoretycznie jest to proste. Wielką literą zaczynamy zdanie, piszemy nazwy państw, imiona i nazwiska, nazwy własne. Małą literą natomiast piszemy rzeczowniki pospolite, nazwy mieszkańców miast i wsi oraz przymiotniki utworzone od nazw krajów i kontynentów.
Ostatnimi czasy jednak w tekstach pisanych można zauważyć wyraźną nadreprezentację wielkiej litery. Wielka litera panoszy się w wypowiedziach internautów, ale i dziennikarzy, publicystów z coraz większą nonszalancją. Atakuje niespodziewanie, najczęściej gdy ktoś się w emocjach pogrąży lub gdy koniecznie musi podkreślić wagę jakiegoś wydarzenia albo opisywanej osoby. Przypuszczalnie po to, by podkreślić wszechogarniający szacunek do przedmiotu lub człowieka. O ile jednak napisanie przez młodą mamę zdania: „moja Córeczka jest śliczna” – choć z punktu widzenia ortografii błędne, raczej nie razi, o tyle zdanie: „Mój Kazio zrobił Kupkę na Nocnik” przyprawia o dreszczyk. A zdanie jest oryginalne…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska
Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej