Nowy numer 13/2024 Archiwum

Po co w ogóle tyjater?

Teatr im. Słowackiego. Krakowska scena obchodzi 120-lecie działalności. Młody Józef Piłsudski kupował tu najtańsze bilety na spektakle, a czasem... wchodził „na gapę”.

Wieczorem 21 października 1893 r. rozbłysnęły rzęsistym światłem lampy w nowym gmachu krakowskiego Teatru Miejskiego. Prąd dostarczano z agregatu umieszczonego w zbudowanym obok budynku teatralnego Domu Machin. Potem zaś ze sceny rozległy się dźwięki „Poloneza” Chopina i odegrano fragmenty „Zemsty” Fredry, „Balladyny” Słowackiego i „Konfederatów Barskich” Mickiewicza. Cztery dni później wystawiono już pełny spektakl – „Śluby panieńskie” Fredry. Oglądał go z zapartym tchem młody hrabia Karol Hubert Rostworowski. Tak wówczas zapalił się do teatru, że z czasem na tej scenie wystawiono premierowe przedstawienia jego wybitnych dramatów – „Judasza z Kariothu” i „Niespodzianki”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy