Nowy numer 22/2023 Archiwum

Kolej rozjedzie pałac i Piaski

Dla mieszkańców miasta i okolic wiadomość, którą usłyszeli w kościele podczas ogłoszeń, była jak grom z jasnego nieba.

Kto był w Nieborowie, ten wie, jak wyjątkowe jest to miejsce. Po pierwsze – pałac Radziwiłłów, jedna z nielicznych zabytkowych budowli, która w stanie nienaruszonym przetrwała dwie wojny światowe. Po drugie – otaczające budynek ogrody, po trzecie – Puszcza Bolimowska, po czwarte – szlaki konne. Ta wyliczanka mogłaby być bardzo długa. Okolice urzekają turystów. Wielu z tych, którzy tu się osiedlili, uznało to miejsce jako swój raj na ziemi. Dlatego informacja o budowie linii Kolei Dużych Prędkości w bezpośrednim sąsiedztwie ich domów i zabytkowego pałacu jest dla nich nie do zaakceptowania.

Wojna internetowa

Nikt z mieszkańcami nie rozmawiał o zmianach w budowie linii szybkiej kolei. W pierwotnym planie miała przebiegać w korytarzu, jaki wyznaczyła niedawno powstała autostrada. Szymon Florczak, gdy tylko w połowie marca dowiedział się o nowym przebiegu KDP, poprosił nieborowskiego proboszcza o poinformowanie o tym mieszkańców w czasie ogłoszeń. To uderzyło w nich jak grom z jasnego nieba. – Ksiądz Hubert Wiśniewski nie robił z tym problemu – mówi S. Florczak. – A czasu na działanie było niewiele. Za kilka dni kończył się termin konsultacji społecznych. Poprzez profil na Facebooku zacząłem o tym informować znajomych. Tak zaczęła się „wojna internetowa”. Zainteresowani sprawą mieszkańcy zgłaszali swoje uwagi w formie ankiety na stronie KDP. Co z tego, skoro odpowiedzi na zadane pytania były prawie jednobrzmiące na zasadzie: „Rozumiemy, ale nic w planach nie zmienimy, bo to niemożliwe”. Planowana trasa ma przebiegać przez urokliwą aleję akacjową na terenie nieborowskiego muzeum oraz przyległe do niej lasy. Przetnie okoliczną wieś Piaski przez sam jej środek. Jej mieszkańcy znajdą się między autostradą a poruszającymi się z prędkością 350km/h pociągami.

Razem silniejsi

Dla Katarzyny Fereniec-Obszańskiej dom w Piaskach to jedyne, co w życiu ma. – Zostanę z niczym. Ale mniejsza o mnie. Co zostawimy następnym pokoleniom? Poszatkowany park, pałac, który się zawali? – zastanawia się pani Katarzyna. Jej obawy mogą okazać się słuszne. Drgania wywołane przez szybkie pociągi mogą doprowadzić do rozpadu budowli. Wielce prawdopodobny jest negatywny wpływ kolei na przyrodę. Dlaczego nikt z projektantów tego nie sprawdził? Jaki jest sens budowy szybkiej kolei, gdy zwykłych linii nie można dobrze wyremontować? Jaka będzie opłacalność takiej kolei, skoro np. w Hiszpanii zamyka się te linie? Takich pytań miejscowi zadają więcej. Żeby ich głos był mocniej słyszalny, założyli Stowarzyszenie Ochrony i Rozwoju Ziemi Nieborowskiej. Chcą dotrzeć do decydentów, żeby uzmysłowić im złe skutki budowy linii dla polskich TGV. Marian Matyjasiak jest jednym z założycieli stowarzyszenia. Emocjonalnie związany jest z Nieborowem. Jego dziadek był stolarzem u Radziwiłła. Dla pana Mariana budowa takiej linii szybkiej kolei w pobliżu pałacu to barbarzyństwo. – Okazuje się, że społeczeństwo potrafi się zorganizować. 21 kwietnia doszło do spotkania 15 osób. Zawiązaliśmy stowarzyszenie. Trzy dni później byliśmy już z konkretną uchwałą na obradach Rady Gminy – opowiada pan Marian. Stanowisko, jakie przyjęli radni, jest zgodne z ich postulatami. Rajcy, przy dwóch głosach wstrzymujących się, opowiedzieli się przeciwko budowie Kolei Dużych Prędkości na terenie gminy. Tym samym podzielili zdanie dyrekcji Bolimowskiego Parku Krajobrazowego i kierownictwa Muzeum w Nieborowie i Arkadii. Kurator muzeum Anna Czerwińska-Walczak już od roku zabiega, żeby przynajmniej odsunąć budowę linii kolejowej jak najdalej od pałacu. Pomóc w tym może uznanie całego kompleksu pałacowo-parkowego w Nieborowie i Arkadii za pomnik historii.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast