Nowy numer 17/2024 Archiwum

Czy leci z nami pilot?

Kto u nas trzyma stery? Premier? Chciałbym tak myśleć, ale mam z tym poważny problem. Zbyt wiele rzeczy toczy się jakoś. JAKOŚ.

Gdy w Smoleńsku rozbił się rządowy samolot, najwyższe polskie władze zachowywały się jak dzieci we mgle. Premier nie musi być prawnikiem, ale musi mieć prawników i doradców na wyciągnięcie ręki. Nikt mu nie powiedział, o co chodzi w Konwencji Chicagowskiej? Ci, którzy powinni nas reprezentować, dbać o nasze interesy godzili się na paragrafy, o których nie mieli pojęcia, przyklepywali rozwiązania, które są jawnie sprzeczne z naszym interesem. W przeciwieństwie do strony rosyjskiej. Tam był pełny profesjonalizm w pilnowaniu swojego interesu. Pozostaje kwestią do dyskusji, czy polskie władze robiły to z premedytacją, czy nie przykładały do tego wydarzenia większego znaczenia, olewali – mówiąc wprost.

Kilka tygodni temu okazało się, że od wielu miesięcy Rosjanie, konkretnie rosyjski Gazprom, koncertowo rozgrywali nas w sprawie Jamału II. Chodzi o budowę rurociągu, który miał być wybudowany na terenie Polski i omijać Ukrainę. To wzmocniłoby kontrolę tego kraju przez Moskwę. Gdy informacja ujrzała światło dzienne, wszyscy nasi najwięksi zaprzeczali, że z Gazpromem w ogóle prowadzone są jakiekolwiek rozmowy. Premier powiedział, że nic o tym nie wie. Minister Skarbu Państwa Budzanowski zaprzeczał informacjom, minister gospodarki Piechociński zarzekał się, że nic takiego nie ma miejsca. Piechociński wiedział, Budzanowski wyleciał, a premier? Jakoś przetrwał. Rosjanie pokazali, ile są warte nasze służby, ile jest wart taki partner, jak my. Kłamie, kombinuje i jest niedoinformowany. Naprawdę nikt w rządzie nie wiedział, że Gazprom i jedna ze spółek (Skarbu Państwa!) od wielu miesięcy prowadzi rozmowy, które za chwilę zakończą się podpisaniem listu intencyjnego? Przecież to sprawa kluczowa z punktu widzenia naszej polityki energetycznej i naszych relacji z sąsiadami.

Kilka dni temu okazało się, że Polska ma zapłacić 80 mln kary za nieprawidłowości w rozdziale środków z funduszy wspierających rolnictwo. Premier z automatu zrzucił wszystko na rządzących w poprzedniej kadencji, ale zapomniał, że od dwóch kadencji rządzi on i PO z PSL-em. No i zrobił się cyrk. Premier nie do końca wiedział, o co chodzi z tymi funduszami, a jedyne na co było go stać, to stwierdzenie, że nie poddajemy się i że będziemy się odwoływać.

Sprawy w ogóle by nie było, gdyby ktokolwiek w rządzie przykładał wagę do listów i sygnałów wysyłanych z Brukseli. Eksperci twierdzą, że Komisja Europejska podeszła do tematu nieprofesjonalnie i popełniła wiele błędów, karząc nas. Ale co z tego, skoro nikt z naszej strony tych błędów nie wyłapał. Pisma płynęły do Warszawy od tygodni. Dlaczego nikt się tematem nie zainteresował? Nie mamy dyplomatów i urzędników w Brukseli? Liczono, że sprawa przycichnie? 17 kwietnia, a więc dwa tygodnie przed wybuchem afery, resort rolnictwa został o karze poinformowany. Ale w ciągu dwóch tygodni ta informacja nie dotarła do premiera. Jak to możliwe? Eurodeputowany SLD Wojciech Olejniczak, kiedyś minister rolnictwa, napisał na swoim blogu: „Rząd w ciągu ostatnich kilku miesięcy wykazał się kompromitującą pasywnością. Działania zabrakło także w ostatnich tygodniach.”

Eksperci twierdzą, że mamy spore szanse na to, że kara za nieprawidłowości przy rozdzielaniu środków na rolnictwo zostanie albo anulowana, albo znacząco pomniejszona. Nie o to jednak chodzi. Także ten przykład, a wierzcie mi Państwo, można by ich wymieniać bardzo wiele, pokazuje, że w sprawach ważnych, kluczowych, a czasami nawet strategicznych, w Polsce NIKT nie rządzi. Że nie ma przepływu informacji, że nie ma jasno określonych kompetencji i obowiązków. Nasze szczyty liczą na to, że jakoś się to będzie toczyło. No właśnie. JAKOŚ.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek

Kierownik działu „Nauka”

Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Nad doktoratem pracował w instytucie Forschungszentrum w Jülich. Uznany za najlepszego popularyzatora nauki wśród dziennikarzy w 2008 roku (przez PAP i Ministerstwo Nauki). Autor naukowych felietonów radiowych, a także koncepcji i scenariusza programu „Kawiarnia Naukowa” w TVP Kultura oraz jego prowadzący. Założyciel Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa. Współpracował z dziennikami, tygodnikami i miesięcznikami ogólnopolskimi, jak „Focus”, „Wiedza i Życie”, „National National Geographic”, „Wprost”, „Przekrój”, „Gazeta Wyborcza”, „Życie”, „Dziennik Zachodni”, „Rzeczpospolita”. Od marca 2016 do grudnia 2018 prowadził telewizyjny program „Sonda 2”. Jest autorem książek popularno-naukowych: „Nauka − po prostu. Wywiady z wybitnymi”, „Nauka – to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd”, „Kosmos”, „Człowiek”. Prowadzi również popularno-naukowego vbloga „Nauka. To lubię”. Jego obszar specjalizacji to nauki ścisłe (szczególnie fizyka, w tym fizyka jądrowa), nowoczesne technologie, zmiany klimatyczne.

Kontakt:
tomasz.rozek@gosc.pl
Więcej artykułów Tomasza Rożka