Z lupą w muzeum

O pożytku z przemytu. To mógłby być temat powieści sensacyjnej. Zakurzone, pełne staroci muzeum i w tym wszystkim ona... lśniąca złotem, ta zza wschodniej granicy...

Urszula Rogólska

|

07.03.2013 00:00 Gość Bielsko-Żywiecki 10/2013

dodane 07.03.2013 00:00
0

Kiedyś żartowaliśmy, że dopóki istnieje granica, może uda się skompletować cały rok. Nie udało się – mamy pięć z 12 miesięcy. Ale i tak to, co mamy, budzi zachwyt – mówi Irena Prengel-Adamczyk, szefowa działu sztuki Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie, spoglądając na zbiór cieszyńskich ikon kalendarzowych. Bo skąd prawosławna ikona w Cieszynie? – Odpowiedź jest bardzo prozaiczna – mówi Irena Adamczyk. – Z przemytu. A celnicy z Cieszyna i Zebrzydowic zawsze dbali o to, żeby to, co „wyłapią”, trafiało do nas.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Urszula Rogólska

Zapisane na później

Pobieranie listy