Mamy amnestię dla kibiców i abolicję dla klubów. Są plany wydłużenia rozgrywek. Brakuje tylko dobrych piłkarzy.
Po zimowej przerwie znów ożyją polskie stadiony. W dużo lepszym nastroju niż jesienią są kibice. Władze piłkarskie cofają kary i zakazy stadionowe, zarządy klubów wyciągają rękę do zgody. Same też mogą odetchnąć, bo PZPN łagodzi wobec nich wymogi licencyjne. Ekstraklasa SA, organizator rozgrywek, chce, by już w przyszłym sezonie liga trwała dłużej, a piłkarze rozgrywali nie 30, jak dotąd, ale 44 kolejki spotkań. Mamy więc zmianę klimatu w krajowej piłce… i dwa „drobne” problemy: brak pieniędzy i brak dobrych piłkarzy.
Ci odlatują, ci powracają
Uściślijmy: piłkarze są, i to wcale nie najgorsi, tyle że nie chcą biegać po polskich murawach. Zimą znów kilku utalentowanych polskich graczy opuściło kraj. 18-letni Arkadiusz Milik przeprowadził się z Górnika do niemieckiego Bayeru. W Zabrzu zarabiał 2 tys. euro miesięcznie, a w Leverkusen dostanie 40 razy więcej. Zadowolony jest też Górnik, bo ma na zapłacenie wszystkich zaległych rachunków. Z kolei Rafał Wolski Warszawę zamienił na Florencję. To dwa najgłośniejsze transfery, ale jest ich więcej. Niestety, chodzi o coraz młodszych piłkarzy. Zachodnie kluby uważnie obserwują naszych juniorów. 17-letni Mariusz Stępiński z Widzewa ma ofertę z belgijskiego FC Brugge, 15-letnim zaś piłkarzem Lechii Gdańsk Oktawianem Skrzeczem interesują się Borussia Dortmund, Chelsea, Manchester City.
Cieszyć się czy martwić? Nawet jeśli dla sportowego rozwoju tych chłopców zmiana klimatu będzie korzystna, nie wiadomo, jak wpłynie ona na ich psychikę. Czy daleko od domu udźwigną presję? Jaką cenę zapłacą za możliwość zrobienia międzynarodowej kariery? Wiadomo na pewno, że polska liga drenowana z młodych talentów będzie tracić na atrakcyjności. Zwłaszcza że nasze kluby tej zimy głównie sprzedawały piłkarzy. W lidze nie pojawi się żadna zagraniczna gwiazda, co najwyżej przeciętni „kopacze” z krajów afrykańskich czy z Bałkanów. Nic zatem dziwnego, że największe emocje wzbudza powrót do kraju z emigracji 33-letniego reprezentacyjnego obrońcy Marcina Wasilewskiego.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się