„Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”

Doświadczyłam mocy tych słów, gdy niedługo po ukończeniu studiów aktorskich grałam postać zhańbionej kobiety.

W moim życiu panował wówczas zamęt. W silnych emocjach zmieniłam tekst sztuki. Nikomu jednak nie przeszkadzało, gdy przerażona grzesznica, widząc tłum z krucyfiksem i siekierą, płakała głośno w kierunku pasyjki: „Jezu!!!”. Wybawił ją i mnie. Wciąż wskazuje mi drogę. Coś odebrał, coś dał w zamian, otworzył oczy, ochronił przed samozniszczeniem. Każdego prowadzi inaczej, nie da się odgadnąć Jego planów. Choć dziwne te ścieżki, nie zawsze zgodne z moim planem. Ale pomaga mi Faustynowe: „Jezu, ufam Tobie!”. Jezus spełnia też moje prośby, ale trzeba je sobie...wypłakać. I ufać.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Magdalena Dziembowska