Sypnęło śniegiem. Czapki i szaliki poszły w ruch.
Dziś już mało kto potrafi je sam wykonać. Są jednak takie wyspy jak Wspólnota „Nazaret”. Osoby, które uczestniczą w jej spotkaniach, z wełny potrafią wyczarować cudeńka, nie tylko szaliki czy swetry, lecz także ozdoby i zabawki (s. VII). Wszystko w dobrym celu – by pomóc ubogim dzieciom w Afryce. Być może dzięki migającym drutom pań z Chorzowa na Śląsk przyjedzie więcej kapłanów z Czarnego Lądu, takich jak Eric Kossi Hounake (ss. IV–V).
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.