Bialacki prosił: „Nie wysyłajcie danych”

Białoruski opozycjonista odwiedził polską ambasadę w Mińsku – nie pomogło

fk/Rzeczpospolita

|

19.10.2012 08:30 GOSC.PL

dodane 19.10.2012 08:30
3

Białoruski opozycjonista Aleś Bialacki odsiaduje karę 4,5 roku łagru, bo polskie służby przekazały Białorusi informacje o jego kontach, na które wysyłano pieniądze na działalność opozycyjną. „Rzeczpospolita” informuje, że zanim się to stało, Bialacki w czerwcu 2011 r. odwiedził polską ambasadę w Mińsku i poprosił o nieprzekazywanie informacji o jego polskich kontach. Zrobił to, bo o takim niebezpieczeństwie poinformował go jego adwokat, który w dokumentach śledztwa odkrył kopię skierowanego do Polski wniosku o pomoc prawną. O tej wizycie informuje Walencin Stefanowicz, zastępca Bialackiego w Centrum „Wiasna”. Potwierdza to także żona uwięzionego opozycjonisty.

Bialacki miał w ambasadzie otrzymać zapewnienie, że wiadomości o jego kontach nie wypłyną i że placówka pilnie powiadomi o sprawie ministra Sikorskiego. MSZ zapewnia jednak, że takie pismo nie wpłynęło.

Aleś Bialacki po wizycie w ambasadzie poczuł się uspokojony. Przyjechał do Polski, gdzie spotykał się z uchodźcami z Białorusi. Mówił im o wniosku białoruskich służb o przekazanie informacji o jego kontach. Radzono mu, żeby w tej sytuacji nie wracał na Białoruś, Bialacki był jednak pewien, że Polska nie przekaże jego danych władzom Białorusi. Był w błędzie – tydzień po jego wizycie w ambasadzie polscy urzędnicy przesłali wyciągi z polskich kont Bialackiego. W tej sytuacji jego skazanie było już nieuniknione. Bialacki dostał wyrok więzienia i konfiskaty majątku.

Rzecznik MSZ Marcin Bosacki zapewnił „Rz”, że minister Sikorski nie otrzymał żadnej wiadomości o zabiegach Bialackiego. Zarazem odmówił potwierdzenia, czy taka rozmowa z polskim dyplomatą w Mińsku miała miejsce, wyjaśniając, że MSZ nie może informować o ewentualnych kontaktach dyplomatów z opozycjonistami, zwłaszcza takimi, którzy obecnie siedzą w więzieniu.

Gazeta przypomina, że sprawa Bialackiego niewiele nauczyła dyplomację. Dowodem na to jest fakt, że MSZ kolejny raz wystawiło białoruskich opozycjonistów na niebezpieczeństwo, wysyłając im PIT z sumami, jakie otrzymali w Polsce.

Po opublikowaniu tekstu w "Rzeczpospolitej" MSZ wydało oświadczenie następującej treści:

1. Nie jest prawdą, jak sugeruje Rzeczpospolita, że MSZ miał w czerwcu 2011 roku wiadomości o tym, że do polskiej prokuratury przekazano z Białorusi wniosek o pomoc prawną w sprawie Alasia Bialackiego. Minister Radosław Sikorski nie otrzymał jakiejkolwiek - tajnej bądź jawnej - wiadomości o sugerowanej przez „Rzeczpospolitą” treści.

2. Dyplomacja polska otrzymywała wówczas natomiast wiele sygnałów o tym, że reżim białoruski może wykorzystywać do represji wobec działaczy niezależnych, sprawę kont zagranicą (dochodziły już informacje o przekazniu danych Białorusi przez Litwę). MSZ ostrzegał inne instytucje państwowe, zwłaszcza finansowe. Te starania, jak wiemy, okazały się nieskuteczne i dane bankowe A. Bialackiego prokuratura w czerwcu 2011 r. niestety przekazała na Białoruś. Minister Sikorski przeprosił za ten „karygodny błąd” „w imieniu Rzeczypospolitej” a winni zostali ukarani przez Prokuratora Generalnego.

3. Już w styczniu w styczniu 2011 r., tuż po wydarzeniach 19 grudnia 2010 r. (rozpoczęcie fali masowych represji na Białorusi) MSZ zorganizował narady z innymi polskimi instytucjami współpracującymi z Białorusią, w tym Prokuraturą Generalną, podczas której podkreślano konieczność ostrożności w przekazywaniu informacji na Białoruś.

4. Z oczywistych przyczyn nie możemy informować o ewentualnych kontaktach polskich dyplomatów z opozycjonistami białoruskimi, zwłaszcza takimi, którzy jak Aleś Bialacki, w tej chwili są więzieni. Nie moglibyśmy też ujawniać treści a nawet faktu istnienia tajnych notatek w tej sprawie, nawet gdyby takie istniały.

5. Polska zabiega o uwolnienie białoruskich więźniów politycznych i pomaga rodzinom represjonowanych (np. syn Alesia Bialackiego studiuje w Polsce). W grudniu Minister Sikorski przyznał A. Bialackiemu nagrodę Pro Dignitate Humana za wybitne zaangażowanie i niezłomną postawę na rzecz ochrony praw człowieka i wartości ludzkich. Natalia Pińczuk, żona więzionego Bialackiego, mówiła wówczas: - Ta nagroda świadczy o wspieraniu go w tej trudnej sytuacji, w której się znalazł.
Polska będzie niezmiennie wspierała społeczeństwo obywatelskie na Białorusi, aż będzie mogło ono samo stanowić o swoim losie.

1 / 1