Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Światełko w tunelu

Na Uniwersytecie Warszawskim spotkali się poważni prawnicy z całego świata. Oczywiście, nasze media nie nagłaśniały konferencji, bo traktowała o potrzebie ochrony życia przed urodzeniem.

Nie tylko radykalne feministki powtarzają: „mój brzuch moja sprawa”. Zapominają przy tym, że te słowa mogą posłużyć za slogan, uświadamiający, jak same zainteresowane dają się manipulować i wykorzystywać. Wypowiadając je, zapominają nie tylko o tym, że dziecko w ich łonie to osobny człowiek, ale i o konsekwencjach jakie niesie jego zabicie. Przecież, ulegając presji pozornej wolności decydowania o „swoim brzuchu”, same wydają się na cierpienia, jakie przyniesie im morderstwo swojego maleństwa.

 - Kobiety, domagając się zrównania praw z mężczyznami podkreślają, że niezbędne im jest przyzwolenie na zabijanie nienarodzonych dzieci – mówił Nikolas Nikas, prawnik, przewodniczący i radca generalny Bioethics Defense Fund w USA. Opowiadał o badaniach przeprowadzonych przez Fredericę Mathewes- Greek wśród matek, które zdecydowały się na aborcję. Okazało się, że przepytywane zabiły swoje dzieci, bo się… bały. Bały się, że nie starczy im pieniędzy na opiekę nad nowourodzonym, że źle przyjmie je ojciec i najbliższa rodzina itp. Przede wszystkim jednak bały się samotności w wychowywaniu potomstwa.

Okazuje się, że osamotnienie to przyczyna podejmowania wielu zgubnych w skutkach decyzji. – Żeby nie być samotnym trzeba praktykować swoją wiarę i podtrzymywać więzy rodzinne – powiedział Nikolas Nikas. Sam jest ojcem sześciorga dzieci. Jego najmłodsza córeczka Sofija – żyła tylko 26 minut. I wtedy on, uznany fachowiec, zarabiający duże pieniądze w biznesie prawniczym, uświadomił sobie jak kruche jest życie. – Zdałem sobie sprawę, że w chwili spotkania z Bogiem będziemy rozliczani z tego jak broniliśmy życia – mówi. – To jest najważniejsze. Dlatego po stracie córki zmienił swoje zajęcie.

Prawnik wypowiadający takie słowa na naukowej konferencji zorganizowanej na państwowej uczelni? Jeszcze do niedawna byłoby to nie do pomyślenia, a dziś stało się realne. I chwała za to Instytutowi na rzecz Państwa Prawa i Centrum Prawnemu „Ordo Juris” - organizatorom konferencji „Doktrynalne podstawy i prawne uwarunkowania ochrony życia ludzkiego w fazie prenatalnejperspektywa międzynarodowa . Ważne, że podczas tego spotkania mówiło się nie tylko o istotnych kwestiach prawnych, ale tym co w ogóle w życiu najważniejsze – miłości, wierze, potrzebie ochrony słabych, bezbronnych, nie mogących stanowić o sobie.

Istotne też, że zebrani prawnicy, pracujący w dużych, sieciowych korporacjach i nie ujawniający na co dzień swoich poglądów „pro life”, tutaj mogli przekonać się, że na świecie jest spora rzesza myślących jak oni. To jasne światełko w tunelu „cywilizacji śmierci”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych