Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Trzy nauki Profesora

To radość, że znakomici lekarze uznają Boga za swojego przewodnika. Wczoraj, po otrzymaniu papieskiego medalu Pro Ecclesia et Pontifice, dał tego świadectwo wybitny polski kardiochirurg – prof. Marian Zembala.

Uroczystość, która odbyła się w kościele św. Jakuba, w  rodzinnym mieście Profesora - ponad czterotysięcznych Krzepicach pod Częstochową, można było potraktować jak lekcję, przypominającą o tym, co w życiu najważniejsze. A, że przy okazji odbierania znamienitego wyróżnienia  świadectwo dał wybitny lekarz, transplantolog, który po raz pierwszy przeszczepił płuca i serce, długoletni dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, to powinno dać wiele do myślenia.

Po pierwsze podkreślił jak ważny dla niego jest Bóg. - Jestem Mu wdzięczny, że dziś dane mi było modlić się w imieniu wszystkich, którzy służą bliźnim, a szczególnie tym, którzy pomagają im w chorobie – powiedział, po przyjęciu  z rąk metropolity częstochowskiego abpa Czesława Depo, watykańskiego odznaczenia w uznaniu służby Bogu i ludziom. Wspomniał o swoich mistrzach sztuki leczenia i etyki, żyjących Dekalogiem - profesorach  - Kornelu Gibińskim, Franciszku Kokocie, Zbigniewie Relidze. – Prof. Religa  pokazywał nam Boga na co dzień, choć o Nim nie mówił – stwierdził. Bo zasady i punkty odniesienia są nieodzowne, gdy służy się innym, zwłaszcza potrzebującym. - Prof. Zembala uczy, że należy leczyć po ludzku, żeby chory czuł się rzeczywistym podmiotem działań medycznych – powiedział w laudacji ks. prof. Franciszek Dylus z Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, rodak odznaczonego. Wielu obecnych przypominało, że Laureat prawie całe doby spędza w szpitalu nie tylko uczestnicząc w operacjach, ale odwiedzając i pocieszając pacjentów. Jest lekarzem ciała i ich umęczonych cierpieniem dusz.

Po drugie Uhonorowany przypomniał jak ważne są korzenie, mała Ojczyna, z której się pochodzi. Tego dnia do swoich Krzepic, gdzie mieszkają do dziś jego rodzice, ściągnął sławy świata medycyny, duchownych, władze. Na Mszę św. przybyli ceniący jego sztukę lekarską kapłani, lekarze – m. innymi - prof. Franciszek Kokot, prof. Andrzej Bochenek, przedstawiciele władz. Zobaczyli kościół, w którym przez 15 lat był ministrantem i lektorem. Gdzie jako 7-latek witał w imieniu dzieci bpa Golińskiego. Chyba chciał, aby zapamiętali „jego” miasto z wielowiekową historią, w którym od  Jana Ignacego Kozielewskiego - twórcy hymnu harcerskiego „Wszystko co nasz Polsce oddamy”, uczył się patriotyzmu.

Po trzecie ogłosił jak ważna jest miłość. Do swoich bliskich – rodziców, żony Hanny i czwórki dzieci Michała, Joanny, Pawła i Małgorzaty. Bez tej domowej „bazy” nie udałoby mu się nic. - 38 lat temu na  naszym ślubie z Hanną mieliśmy tylko 11 gości, a dziś  jest ich tak dużo – cieszył się.

Do krzepickiej świątyni przybyły tłumy wdzięcznych za pracę i dumnych z Laureata. Wielu podkreślało, że zawdzięcza odznaczonemu zdrowie i życie. A On chwalił innych - kolegów medyków, pacjentów, swoich  krajan, dając tym wszystkim dodatkową lekcję skromności i pokory.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych