Nowy numer 17/2024 Archiwum

Rosjanie przejmują Bułgarię

Dane opublikowało Ministerstwo Sprawiedliwości na podstawie statystyk Krajowej Izby Notarialnej. Rosjanie zdobywają w ten sposób kolejną - obok dostaw gazu ziemnego i ropy naftowej - dźwignię wpływu na różne aspekty polityki bułgarskiej. Inwestycje budowlane wiążą się z wieloma decyzjami administracyjnymi, koncesjami i zezwoleniami, co według obserwatorów w Sofii zagraża wzrostem i tak wysokiej korupcji wśród administracji lokalnej.

 Z ostatniego spisu ludności wynika, że w Bułgarii jest 3,8 mln mieszkań, co oznacza, że Rosjanie posiadają niemal 10 proc. zasobów mieszkaniowych.

Rosyjskie majątki znajdują się przeważnie na wybrzeżu czarnomorskim i w górskich kurortach, ale nie tylko. W Sofii Warnie i Burgasie powstają apartamentowce wykupywane w całości przez Rosjan jeszcze na etapie projektu.

Po kryzysowym 2009 roku Rosjanie zastąpili na bułgarskim rynku nieruchomości Brytyjczyków, masowo sprzedających swoją własność. Według tygodnika "Tema" w ostatnich dwóch latach rosyjscy klienci nie tylko coraz częściej interesują się nieruchomościami w Bułgarii - zmieniła się również tendencja.

O ile kilka lat temu poszukiwali oni względnie tanich mieszkań typu studio o powierzchni 30-40 m kwadratowych, obecnie kupują coraz droższe apartamenty i domki w zamkniętych osiedlach.

Obecnie w Nesebyrze w okolicach Słonecznego Brzegu powstaje 20 nowych osiedli turystycznych. Część z nich to tanie budynki w miejscowościach bez kanalizacji, część - luksusowe kompleksy zamknięte, położone w lasach, oddalone 4-5 km od wybrzeża. 90 proc. właścicieli to Rosjanie. Odsetek Brytyjczyków czy Polaków jest znikomy - wskazują dane lokalnych agencji nieruchomości.

Rosyjski boom inwestycyjny oznacza nie tylko ratunek dla bułgarskiego przemysłu budowlanego, lecz i dalsze "betonowanie" bułgarskiego wybrzeża i niszczenie przyrody.

W delcie rzeki Kamczija pod Warną - chronionym przez UNESCO rezerwacie przyrodniczym - powstał kompleks wypoczynkowy dla dzieci rosyjskich, finansowany przez byłego mera Moskwy Jurija Łużkowa. Według lokalnych mediów dostęp do tamtejszych hoteli mają wyłącznie obywatele rosyjscy.
Znacząca liczba Rosjan posiadających nieruchomości w Bułgarii rodzi pytanie, czy nie stanowią oni już grupy zdolnej do wywierania wpływu m.in. na politykę lokalną.

« 1 »

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny