Nowy numer 17/2024 Archiwum

W rocznicę śmierci Miłosza

W Internecie znalazłam wpisy czytelników, którzy życzą Czesławowi Miłoszowi 100 lat w dobrym zdrowiu. A właśnie dziś (14 sierpnia) mija 8 rocznica śmierci Poety.

Czyżby to znaczyło, że Jego poezja jest czytana i autor „Traktatu moralnego” będzie dla nich żyć wiecznie, skoro nie dostrzegli Jego śmierci? Nieustannego trwania poezji Miłosza życzę sobie i nam wszystkim.

Kiedy odchodził była sobota, 14 sierpnia 2004, godz. 11.10. W czasie trwającej kilka miesięcy choroby codziennie przyjmował Komunię św., którą przynosił mu dominikanin - ojciec Zbigniew Krysiewicz. Znali się, bo na Mszę w języku angielskim, sprawowaną przez niego w leżącym pod Wawelem „kameralnym” kościółku św. Idziego, Miłosz chodził razem z żoną Carol. Po wyjściu zakonnika został wtedy w pokoju sam…Ale był z nim Chrystus. Temu, że Chrystus jest Mu bliski, Poeta dawał dowód w swoich wierszach. Pisał o tym w listach do trapisty o. Thomasa Mertona: „W mojej poezji, w lekturach (z wyjątkiem lektur zawodowych, z literatur słowiańskich) jestem zajęty problemami religijnymi i przykładam się do tego z całych sił” – notuje 30 maja 1961. 

Za ks. prof. Jerzym Szymikiem – znawcą twórczości Miłosza, będę powtarzać, że to jeden z największych poetów religijnych naszych czasów. I chwała mu za to, że obdarował swoim talentem „polską mowę”.  Konsekwentnie, podczas 30 lat emigracji we Francji, a potem USA, pisał do szuflady, bez czytelników, wierny polskiemu językowi. A przecież, jak mówił Josif Brodski, to poezja jest siłą napędową języka. Więc autor „Traktatu teologicznego” przyśpieszał rozwój polszczyzny.

Dziś, w dzień śmierci Poety, przypomnę fragment wiersza „Modlitwa” z tomu „To”, który niezmiennie mnie porusza (w Stanach drukował go nawet „New Yorker”) :

 

(…)

Teraz pięć moich zmysłów powoli zamykasz,

I jestem stary człowiek leżący w ciemności.

 

Wydany temu co mnie tak udręczało,

Że biegłem prosto przed siebie, w układanie wierszy.

 

Uwolnij mnie od win, prawdziwych i urojonych.

Daj pewność, że trudziłem się na Twoją chwałę.

 

W godzinie mojej agonii bądź ze mną Twoim cierpieniem,

Które nie może świata ocalić od bólu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych