– Św. Tereska „owinęła” się wokół Boga. I my mamy się tak „owinąć” – zachęcał prelegent.
Parafia przygotowuje się do remontu schodów. – Wchodząc do kościoła przez kaplicę Miłosierdzia Bożego, gdzie umieścimy na ten czas obraz Zelii i Ludwika, ludzie będą mogli powierzać Bogu swoje sprawy za ich wstawiennictwem.
A potem – mam nadzieję – stanie się to ich nawykiem! – mówi ks. kan. Zbigniew Gaczyński, proboszcz z radomskich Borek. Ks. Gaczyński kieruje terezjańską parafią od marca 2011 r. Patronka stała się dla niego – jak podkreśla – darem Opatrzności i jednocześnie wyzwaniem.
Jej kult, który polegał dotąd głównie na comiesięcznej nowennie oraz Mszy św. z litanią, chciałby ożywić i przystosować do dzisiejszych potrzeb. Pewnym natchnieniem stała się wizyta na Śląsku, w Rybniku-Chwałowicach. Ks. Teodor Suchoń, tamtejszy proboszcz i zarazem kustosz diecezjalnego sanktuarium św. Teresy, od lat jest zapalonym „apostołem Tereski”. Troszczy się nie tylko o swoich parafian. Przed kilkoma miesiącami na spotkanie z ks. Bernardem Lagoutte, rektorem sanktuarium w Lisieux, zaprosił wszystkich proboszczów polskich parafii pod wezwaniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus. – Gość z Francji mówił nam m.in. o przygotowaniach do kanonizacji Zelii i Ludwika Martinów, beatyfikowanych 19 X 2008 r. w Lisieux. Słuchając go, zrozumiałem, że ci małżonkowie mogą uzupełnić kult naszej patronki, uwspółcześnić go i uczynić żywszym – wspomina radomski proboszcz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się