Żadne miasto w Polsce nie przeżyło takiej metamorfozy. Od tajemniczego i ponurego grodu policjanta Eberharda Mocka do tętniącej życiem krainy krasnoludków, żądających…dostępu do morza.
Mieszkańcy oswoili się już z pchającym ciężką kulę Syzyfkiem, Śpiochem, Halabardnikiem (nad wejściem do Straży Miejskiej),
zawianym, wychodzącym z restauracji Spiż Gołębnikiem czy Wykształciuchem z politechniki. Współczują zamkniętemu za kratami Więziennikowi i Praczowi Odrzańskiemu, którego główka, gdy woda się podniesie, znika pod falami.
Krasnale zdobyły serca turystów i stały się radosnym symbolem miasta. Dziś toczy się o nie sądowy spór o naruszenie praw autorskich między „Majorem” Fydrychem i gminą Wrocław. Dziś w mieście znajdziemy już... 300 krasnoludków.
Są u siebie
Nie patrzymy już pod nogi. Zadzieramy głowę do góry. Przechodzimy pod balkonem dobudowanym do hotelu Monopol. Przemawiał z niego do mieszkańców miasta sam Hitler. Jego płomiennych przemówień słuchało kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Tuż obok hotelu wyrasta potężne Narodowe Forum Muzyki. Koncertów będzie mogło w nim słuchać aż 1800 osób.
Dwa oblicza miasta, które Norman Davies opisał na 600 stronach „Mikrokosmosu”.
Inny symbol? Ogromne klucze przy pomniku „węzełka pamięci”. Symbol mieszkańców wypędzonych 19 stycznia 1945 przez gauleitera Hankego. Na bruku wylądowało aż 800 tysięcy ludzi. Prawie 100 tysięcy z nich zamarzło. Zgodnie z rozkazem, musieli zostawiać klucze w drzwiach. Obok na ziemi leży drugi pęk kluczy. To symbol tych, którzy pijąc herbatę, wspominali zapach domów, które zostawiali we Lwowie, Stryju, Stanisławowie, Grodnie czy Wilnie.
Wrocławianie są dumni ze swego miasta – wynika z rankingów OBOP-u. Wyrosło pokolenie które nie ma wątpliwości, że jest „u siebie”. Kiedy to się stało? – To był proces. Myślę, że czuliśmy się „u siebie” już w latach 70. – opowiada Andrzej Kofluk. – Potem połączyła nas „Solidarność” (był tu najsilniejszy po Gdańsku ośrodek w Polsce). Sporo zrobiło szaleństwo Pomarańczowej Alternatywy. Niesamowicie zintegrowała nas również powódź w 1997 roku. To nieprawdopodobne, jak bardzo ta tragedia połączyła mieszkańców Wrocławia. – Ja poznawałam wówczas wszystkich moich sąsiadów – dodaje pani Danuta. – Ludzie bardzo się zjednoczyli i zaczęli mówić jednym głosem.
Hipopotamy i żeglarze
Wielu zdziwi się, słysząc we wrocławskich knajpach pieśni wielorybników. Festiwal szantowy – drugi pod względem rozmachu po krakowskim zlocie śpiewających żeglarzy – pokazuje jasno: miasto żąda dostępu do morza. I nie wystarczają mu zimne fale Bałtyku. Jako jedno z najcieplejszych polskich miast funduje sobie… wody afrykańskie.
Gdzie powstaje największe w Europie Afrykarium-Oceanarium? Na Lazurowym Wybrzeżu? W okolicach spalonego słońcem Rimini? Nie. Nad Odrą. Zakończenie budowy ma nastąpić do 2016 r. na 150-lecie wrocławskiego zoo. Znali je wszyscy Polacy. Oglądali je co tydzień w swych czarno-białych telewizorach. Przez dwadzieścia kilka lat państwo Gucwińscy wędrowali po nim „z kamerą wśród zwierząt”. Nowa ekspozycja ma imitować naturalne środowiska, w których przebywać będą m.in. pingwiny i żółwie. Do świata wód oceanicznych prowadzić będzie tunel ze szkła akrylowego. Turyści zobaczą ryby z jezior Malawi i Tanganika oraz hipopotamy z dorzecza Nilu. Szacowany koszt inwestycji? Prawie 390 mln zł.
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się