Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Dziennikarz musi mieć kręgosłup

O tym, czy w Polsce jest zagrożona wolność słowa i na czym polega rzetelne dziennikarstwo, z Krzysztofem Skowrońskim, prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, rozmawia Bogumił Łoziński.

Bogumił Łoziński: Dlaczego dziennikarze są przedmiotem agresji w czasie imprez masowych?

Krzysztof Skowroński: – Nie odpowiem na to pytanie.

Dlaczego?

– Każdy taki incydent to przejaw zdziczenia, który musi być potępiony i ścigany. Dziennikarz w demokratycznym świecie powinien być traktowany jako osoba nietykalna. Musimy mieć jednak świadomość, że dziennikarstwo jest zawodem niebezpiecznym i objawy agresji w stosunku do ludzi go wykonujących zawsze występowały, bo poprzez swoją pracę mogą naruszyć czyjeś interesy, zło nazwać złem i narazić się na atak. Jednak to jest teoria, która nie opisuje przypadków agresji, do jakich doszło wobec dziennikarzy w ostatnim czasie w Polsce.

To proszę podać opis pasujący.

– Staram się tego nie robić, bo odpowiedź jest złożona, ponieważ dziennikarze są tu nie tylko przedmiotem agresji, ale także przyczyną. Chciałbym jednak wyraźnie powiedzieć, że obie te płaszczyzny powinny być oddzielone: jest akt bandytyzmu, ale jest też nieprawda w mediach wywołująca reakcję. Jedno i drugie zjawisko jest godne potępienia, jednak nie powinno się ich łączyć. Nawet jeśli w mediach pojawia się nieprawda, to nie usprawiedliwia to agresji, bo na potępienie zasługuje nie tylko zniszczenie samochodu TVN24, ale każdego samochodu.

Zostawmy więc agresję i porozmawiajmy o kondycji dziennikarstwa. SDP w specjalnym oświadczeniu zarzuca znacznej części mediów nierzetelne relacjonowanie przebiegu patriotycznej manifestacji 11 listopada. Co jest przyczyną tej nierzetelności?

– Uzupełniając to oświadczenie chcę podkreślić, że nierzetelność dotyczyła też drugiej strony, czyli sposobu relacjonowania przez inne media manifestacji określanej jako kolorowa. Źródłem nierzetelności w tych przypadkach jest naturalna skłonność mediów do szukania sensacji. W dobie komercjalizacji redakcje chcą zdobyć jak największą liczbę odbiorców, dlatego skupiają się jedynie na najbardziej sensacyjnych wycinkach rzeczywistości, przez co przekazują obraz niepełny, nieprawdziwy, uwypuklający różnice. W efekcie nakręcana jest spirala negatywnych emocji, a media zamiast łączyć – dzielą. Na to zjawisko nakłada się polityka. W Polsce media za bardzo się upolityczniły, przedstawiają uproszczony obraz świata, który ma pasować do dominującego w danej redakcji poglądu politycznego, w oderwaniu od rzeczywistych faktów, od prawdy. Te dwa problemy leżą u podstaw wielkiego kryzysu naszych mediów, czego wyrazem są manipulacje, jakich się dopuściły 11 listopada, ale te manipulacje dotyczą całej narracji opisującej Polskę.

Na czym polega rzetelne dziennikarstwo, etos naszego zawodu?

– Dziennikarstwo to mozolne ustalanie faktów i opowieść o nich, nieustanne szukanie prawdy i pokazywanie jej. Podstawowym standardem w naszej pracy jest uczciwość wobec siebie i wobec opinii publicznej. Uczciwość dziennikarska polega na tym, że nie taimy faktów, nawet jeśli są one sprzeczne z naszą hipotezą. Jesteśmy otwarci i gotowi do weryfikowania swoich własnych przekonań, wreszcie musimy być otwarci na ludzi, powinniśmy szanować ich poglądy i odmienność. Warto zwrócić uwagę, że Jan Paweł II podkreślał, że dziennikarz powinien się kierować miłością i otwartością na innych ludzi. Na pewno istotą powołania dziennikarskiego jest łączenie, a nie dzielenie. Tymczasem jedną z przyczyn kryzysu dziennikarstwa jest właśnie dzielenie ludzi, co było widoczne 11 listopada, gdy media pokazywały agresję po to, aby wywołać agresję.

Jeśli wicenaczelny „Gazety Wyborczej” Piotr Stasiński deklaruje publicznie: „Jestem wrogiem PiS i będę go zwalczał, ile sił”, to jak to się ma do dziennikarskiego etosu?

– To jest deklaracja polityczna, a nie dziennikarska. Według mnie, ona łamie standardy naszego zawodu. Jednak gorsza jest sytuacja, gdy dziennikarz chce coś ukryć, zakamuflować. Tymczasem gdy chcemy kogoś zrozumieć, musimy zadać pytania o jego system wartości, skąd jest, co robił w życiu, dokąd zmierza, czy wierzy w Boga, czy ma rodzinę, czy lubi Polskę itd. Dziennikarz powinien się jasno określić, a wówczas zrozumiemy, dlaczego w debacie publicznej ma takie, a nie inne stanowisko.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy