Nie lubię etykietek

– Jedynym sensownym podziałem jest ten na literaturę dobrą i złą. Wszelkie wyznaniowe klasyfikacje dzieł literackich bywają i niebezpieczne, i w gruncie rzeczy, mało celowe.

Co prawda na przykład w 20-leciu międzywojennym funkcjonował modny termin powieści katolickiej. Tu należałoby wymienić dzieła Bernanosa, u nas Władysława Grabskiego. Dziś jednak mówienie o literaturze chrześcijańskiej wywołuje tylko „najeżenie” odbiorcy, który często uważa, że ma do czynienia z literaturą gorszego gatunku. Każda dobra literatura jest chrześcijańska.

Nie mówiąc o tym, iż kulturowo cała literatura europejska wyrasta z chrześcijańskiego pnia, nawet jeśli to dziedzictwo podważa, kontestuje czy neguje. Dla mnie osobiście najwybitniejszym polskim poetą problematyki religijnej i metafizycznej jest Czesław Miłosz. Najkrótsza definicja tzw. literatury religijnej – to literatura mówiącą o człowieku w przestrzeni Boga.

Taki jest niewątpliwie „Dyptyk Petersburski” Josifa Brodskiego – dotykający prawdy o najbardziej podstawowych doświadczeniach człowieka. Z literatury polskiej wymieniłabym „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego – tekst metafizyczny, w którym padają pytania najważniejsze.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Prof. dr hab. Zofia Zarębianka literaturoznawca, Uniwersytet Jagielloński