Niedawno byłem na zaproszenie u przyjaciół w Niemczech Zachodnich.
Pewna Rosjanka opowiedziała nam, że swoją czwórkę dzieci widuje raz na pół roku, pod nadzorem odpowiednich służb, i uważa, iż nie ma szans na odzyskanie własnych dzieci...
Gdy byłem (kilka dni) w Niemczech, pojawił się „sympatyczny” pan z tego urzędu, ponieważ otrzymał donos od usłużnych sąsiadów o tym, że rzekomo mama krzyczy na swoje dzieci... Potwierdzam, 1 raz na dzień. Ja prawdopodobnie na jej miejscu częściej bym krzyczał ;)
Konsekwencje były takie, że po pospiesznym spakowaniu się, tak żeby sąsiedzi nie widzieli, wróciliśmy dwoma samochodami do Polski (ja jechałem jednym z tych samochodów). Nie ma takiej możliwości, żeby moi przyjaciele zawieźli z powrotem dzieci do tego państwa policyjnego! Z tego, co słyszałem, w Norwegii jest bardzo podobnie, jak w Niemczech...
Tam, gdzie nie ma miejsca dla Boga, powstaje miejsce dla barbarzyństwa... Tak więc, ten urząd nazywam Hitler-Jugend.
Polacy w Niemczech, bądźcie bardzo ostrożni, praktycznie każdy obcokrajowiec, prędzej czy później ma z tym pseudo urzędem do czynienia...
Odrębną kwestią jest to, że, jak do tej pory, Polska jako państwo niewiele w tego typu sprawach uczyniła...
Cóż, ja od dawna mam wątpliwości, czy Niemcy są krajem europejskim? Działalność tej nazistowskiej Jugendamt obserwuję od dawna. Jest to organizacja na wskroś niemiecka, brutalna wobec innych nacji, ale stroniąca od zatargów z muzułmanami. Od zawsze czułem się w tym kraju nieswojo.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Pewna Rosjanka opowiedziała nam, że swoją czwórkę dzieci widuje raz na pół roku, pod nadzorem odpowiednich służb, i uważa, iż nie ma szans na odzyskanie własnych dzieci...
Gdy byłem (kilka dni) w Niemczech, pojawił się „sympatyczny” pan z tego urzędu, ponieważ otrzymał donos od usłużnych sąsiadów o tym, że rzekomo mama krzyczy na swoje dzieci...
Potwierdzam, 1 raz na dzień. Ja prawdopodobnie na jej miejscu częściej bym krzyczał ;)
Konsekwencje były takie, że po pospiesznym spakowaniu się, tak żeby sąsiedzi nie widzieli, wróciliśmy dwoma samochodami do Polski (ja jechałem jednym z tych samochodów).
Nie ma takiej możliwości, żeby moi przyjaciele zawieźli z powrotem dzieci do tego państwa policyjnego!
Z tego, co słyszałem, w Norwegii jest bardzo podobnie, jak w Niemczech...
Tam, gdzie nie ma miejsca dla Boga, powstaje miejsce dla barbarzyństwa...
Tak więc, ten urząd nazywam Hitler-Jugend.
Polacy w Niemczech, bądźcie bardzo ostrożni, praktycznie każdy obcokrajowiec, prędzej czy później ma z tym pseudo urzędem do czynienia...
Odrębną kwestią jest to, że, jak do tej pory, Polska jako państwo niewiele w tego typu sprawach uczyniła...
Od zawsze czułem się w tym kraju nieswojo.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.