A czy minister powiedział może po co to robi i czy określi wreszcie do jakiej opieki zdrowotnej mam prawo w przyzwoitym terminie a od czego muszę ubezpieczyć się prywatnie?
Co za różnica, czy pieniądze idą przez państwowy NFZ i kasy chorych, zredukowane do oddziałów terenowych NFZ, czy też przez wojewodów i ich "agendy". Tyle tylko, że rozwali się jedną instytucję i od zera zbuduje nową, która będzie robiła dokładnie to samo, ale przy okazji zatrudni się tabuny "swoich" ludzi.
Gdy miałem ubezpieczenie w USA co roku dostawałem dwie broszurki. Krótsza, dwie-trzy karteczki, bardzo jasno tłumaczyła jakie mam prawa i jak korzystać z ubezpieczenia. Dłuższa, koło setki stron, zawierała listę lekarzy, z których usług mogłem korzystać na koszt ubezpieczyciela. Ogólna zasada była taka, że mam dwie możliwości: - albo zapisuję się sam do ulubionego lekarza z listy - albo dzwonię do ubezpieczenia, który ma obowiązek znaleźć mi specjalistę w mojej okolicy, który przyjmie mnie w ciągu trzech dni roboczych. Jeśli się nie uda, to po trzech dniach mogę iść do dowolnego lekarza nie patrząc już na listę a ubezpieczyciel i tak musi zapłacić.
Nie oczekuję trzech dni, niech to będą trzy tygodnie, ale niech rząd wreszcie określi na co go stać a na co nie. Teraz jest tak, że politycy obiecują wszystko a jak przyjdzie co do czego to czeka się parę miesięcy a zdarza się i parę lat.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Co za różnica, czy pieniądze idą przez państwowy NFZ i kasy chorych, zredukowane do oddziałów terenowych NFZ, czy też przez wojewodów i ich "agendy". Tyle tylko, że rozwali się jedną instytucję i od zera zbuduje nową, która będzie robiła dokładnie to samo, ale przy okazji zatrudni się tabuny "swoich" ludzi.
Gdy miałem ubezpieczenie w USA co roku dostawałem dwie broszurki. Krótsza, dwie-trzy karteczki, bardzo jasno tłumaczyła jakie mam prawa i jak korzystać z ubezpieczenia. Dłuższa, koło setki stron, zawierała listę lekarzy, z których usług mogłem korzystać na koszt ubezpieczyciela. Ogólna zasada była taka, że mam dwie możliwości:
- albo zapisuję się sam do ulubionego lekarza z listy
- albo dzwonię do ubezpieczenia, który ma obowiązek znaleźć mi specjalistę w mojej okolicy, który przyjmie mnie w ciągu trzech dni roboczych. Jeśli się nie uda, to po trzech dniach mogę iść do dowolnego lekarza nie patrząc już na listę a ubezpieczyciel i tak musi zapłacić.
Nie oczekuję trzech dni, niech to będą trzy tygodnie, ale niech rząd wreszcie określi na co go stać a na co nie. Teraz jest tak, że politycy obiecują wszystko a jak przyjdzie co do czego to czeka się parę miesięcy a zdarza się i parę lat.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.